Nazywam się Henryk Miodek, mam 63 lata i 12.01.2025 roku, po raz drugi w życiu z powodu pożaru, straciłem wszystko, na co pracowałem całe swoje życie.

Mieszkałem z córką, jej mężem i ukochaną wnuczką. Zostaliśmy znów w samych butach.

Los mnie nie szczędził, ale nigdy się nie skarżyłem. Nawet pożar który wydarzył się 20 lat wcześniej nie złamał mojego ducha i zacząłem wszystko od nowa, jako samotny ojciec trzech małoletnich córek.

Na chwilę przed pożarem miałem zacząć nowy etap życia na emeryturze, w ciszy i spokoju, a mam z rodziną nowe wyzwania, które wymagają dużego nakładu finansowego.

Każda złotówka, którą uda nam się uzbierać pomoże nam przetrwać najtrudniejszy czas i zaspokoić podstawowe potrzeby.

Drodzy Darczyńcy,

Z całego serca chcę podziękować każdemu z Was za okazane wsparcie i wielkie serce. Wasze wpłaty na naszą zbiórkę po pożarze są dla nas nie tylko ogromną pomocą, ale również dowodem na to, że w trudnych chwilach nie jesteśmy sami.

Wasza życzliwość, empatia i gotowość do niesienia pomocy sprawiają, że w tych ciężkich momentach odzyskujemy wiarę w lepsze jutro. Dzięki Wam możemy zacząć odbudowywać to, co straciliśmy, i z nadzieją patrzeć w przyszłość.

Nie sposób wyrazić słowami, jak bardzo jesteśmy wdzięczni za każdą wpłatę, każde dobre słowo i każdą myśl skierowaną w naszą stronę. Dziękujemy, że jesteście z nami i pomagacie nam podnieść się po tej tragedii.

Z wyrazami wdzięczności,

Henryk Miodek, wraz z rodziną.