Witam, 20 stycznia miałam swój pierwszy w życiu wypadek. Było to dla mnie bardzo traumatyczne przeżycie. Wpadłam w poślizg prosto do 4 metrowego rowu. Wiele osób widząc mnie wychodzącą z rowu we krwi nie zatrzymało się, dlatego jestem bardzo wdzięczna dwóm Panom którzy się zatrzymali, zadzwonili po pomoc i pogotowie oraz mnie opatrzyli. Zdaję sobie sprawę z tego że mogłam skończyć o wiele gorzej, dlatego dziękuję Bogu za to że mnie uratował. Mam szytą głowę, gdyż samochód dachował I siła uderzenia wgniotła dach prosto w moją głowę. Był to mój jedyny środek transportu do pracy. W tej chwili jestem uziemiona I staram się zarabiać z domu w jakikolwiek sposób. Mam trochę oszczędności na koncie, dlatego każdy grosz się dla mnie liczy aby uzbierać na jakikolwiek tańszy mniejszy samochód i mieć dojazd do pracy. Nie możemy wziąć pożyczki, gdyż w nowym roku zepsuł się piec I trzeba było wymienić na nowy, co kosztowało nas 17 tys. wraz z montażem (pożyczka). Jeżeli ktoś byłby w stanie dołożyć jakikolwiek grosz do zbiórki byłabym bardzo wdzięczna I osobiście pomodlę się za każdego wspierającego zbiórkę oraz postaram się dołożyć do innych zbiórek kiedy moja sytuacja się ustabilizuje. Będę także na bieżąco informować o mojej sytuacji.