Cześć. Jestem Rabuś. Ten biało rudy kocurek z pierwszego zdjęcia. Na drugim jest moja siostra.

Przyszliśmy do Was po prośbie, bo zbieramy na swoje jedzonko.

U cioci jesteśmy już bardzo długo, bo nikt nie chce nas adoptować. Niby ciocia wymaga tylko zabezpieczonych okien I balkonu, ale wszyscy, którzy dzwonią chcieliby żebyśmy łapali myszy.

My myszy nie lubimy. Jemy jedną karmę, bo od reszty mamy bardzo duże biegunki.

Ciocia nie przewidziała tego, że tak długo zajmie jej szukanie nam domów. Do tego mocno się pochorowała i sama potrzebuje pieniążków na lekarzy.

Dlatego wziąłem sprawy w swoje łapki i będę zbierał na nasze utrzymanie, aż ktoś nas pokocha.

Ciocia kupuje nam tony żwirku i miliony puszek. Wszystko idzie jak w studnię. Bo my jesteśmy takie podrostki, co to dużo jedzą i jeszcze więcej zużywają żwirku.

To tylko ułamek tego ile już na nas wydała. No przecież nie wypuści nas do łapania myszy? Tak nie robią odpowiedzialni ludzie!

Prosimy o grosik, żebyśmy nie byli już obciążeniem i żeby ciocia mogła w końcu zadbać o swoje zdrowie. Jest jeszcze tylko kotków do uratowania.

Prosimy 🙏🙏🙏