Zbiórka na bieżące potrzeby podopiecznych DT u Agi
Zbiórka na bieżące potrzeby podopiecznych DT u Agi
Nasi użytkownicy założyli 1 190 684 zrzutki i zebrali 1 255 547 908 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Zbiórka na leczenie, badania i leki dla podopiecznych Domu tymczasowego u Agi
Dawno nie musiałam Was prosić o wsparcie...
Futra dały sobie na wstrzymanie i nie chorowały. Jedynie Jędruś miał w międzyczasie wizyty kontrolne u onkologa (standardowa procedura po zakończeniu chemioterapii żeby sprawdzić czy nic się znów nie dzieje), kastrowaliśmy i przebadaliśmy kocurka znalezionego pod marketem, no i trzeba było kupić feromony aby ułatwić futrom aklimatyzację w nowym miejscu po przeprowadzce. Do tego karma, żwirek itp. Tym sposobem wykruszył się mały zapasik gotówki który udało nam się wcześniej zrobić.
Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie. Kiedy tylko udało nam się dopiąć wszystko związane z przeprowadzką i zwolnieniem wynajmowanego mieszkania, zaczęły się problemy. A to u Ślepka znów pojawiły się problemy z uszami i zaraził niemal całe stadko, a to Figiel miał podejrzenie zmian nowotworowych w brzuchu i trzeba było go przebadać. Do tego Jędrek musiał mieć wykonane usg żeby potwierdzić że chłoniak odpuścił (za 3 miesiące i tak czeka go kolejna kontrola u onkologa i usg, i tak w kółko jeszcze przez 1,5 roku). Ale to wszystko pikuś...
Apogeum przyszło w ostatnich dniach. Najpierw prywatny kot Konrada - 17-letni Czyścioch stracił apetyt i stał się apatyczny. Początkowo wyglądało to niewinnie. Niestety z dnia na dzień było coraz gorzej. Nie wiadomo było co mu jest. Usg wykazało że raczej na pewno to nowotwór, pobrano biopsję żeby to potwierdzić. Kot owszem wiekowy, jednak niecałe 3 miesiące wcześniej, właśnie ze względu na wiek, był na gruntownym przeglądzie podczas którego miał wykonane usg przez bardzo dobrego specjalistę. Wtedy jeszcze nic nie było. Patrząc jednak jak szybko choroba posunęła się przez ostatnie 2 tyg nie ma się co dziwić, idzie błyskawicznie :( Ten tydzień był naprawdę zły, był moment że myśleliśmy że to koniec, jednak Czyścioch trochę się ogarnął. Chcemy dać mu szansę na to żeby mógł zawalczyć, czeka go konsultacja u onkologa który wcześniej leczył inne nasze zwierzaki i uratował Jędrka. Po konsultacji podejmiemy dalsze decyzje.
Czyścioch podczas usg
otumaniony po lekach
Czyścioch to kot prywatny i na niego zbiórki nie będziemy robić chyba że koszty nas przerosną. Wspominam o nim głównie dlatego bo walka o niego i wszystko związane ze zmianami w naszym życiu, wypłukały nas całkowicie z kasy i nie mamy nawet możliwości żeby założyć w lecznicy za innych podopiecznych :( A lecznice niestety w większości wymagają natychmiastowej płatności... :(
Lisek na kroplówce
podczas badania
Niestety nieszczęścia lubią chodzić parami (a jeszcze chętniej stadami...). Zaraz po tym jak posypał się Czyścioch nastąpiło też załamanie stanu naszego psiego seniora - Liska (jeśli ktoś go nie znam to jego smutną historię może poznać tutaj: https://www.facebook.com/pg/DomTymczasowyuAgi/photos/?tab=album&album_id=710336109144448). Jeszcze 2 tyg temu jak go odwiedziliśmy wszystko było super. Nie wiadomo co się zadziało. Lisek przestał jeść, pić, stał się apatyczny, zaczął słabnąć. Gdy trafił do lecznicy okazało się że jego stan jest tak zły że lekarz określił go jako zagrażający życiu :( No i zaczęła się walka również o niego. Tak jak Czyścioch wymaga codziennych kroplówek i leków. Nie wiadomo co będzie dalej. To staruszek, trafił do nas w tragicznym stanie, wymagał natychmiastowej operacji. Liczyliśmy jednak że uda nam się dać mu trochę więcej niż kilka miesięcy życia w kochającym domu... Zasłużył na to.
Pierwszy dzień Liskowej walki, który kosztował niemal 300zł został opłacony bezpośrednio na konto lecznicy przez darczyńcę który chciałby pozostać anonimowy. To ogromna pomoc, bo nie mielibyśmy w tej chwili takiej sumy do wyjęcia 'na już'. Niestety jeśli mamy spróbować ustabilizować Liska, to nie zrobimy tego bez Waszego wsparcia :(
Wyprawy z Liskiem i Czyściochem do lecznicy to też koszt (a zawsze jeździmy tylko za prywatne pieniądze). Jeden wyjazd to ok 100km w obie strony licząc zabranie po drodze Liska i jego odwiezienie. Krysia - opiekunka Liska jest po 2 operacjach i obecnie ma problem z samodzielnym jeżdżeniem z nim do weta, a niestety chętnych na jazdy z nimi nie ma :(
OMiesiąc temu 3 koty miały mieć powtórzone testy pcr w kierunku białaczki... Dale powinien mieć usunięte resztę zębów... Na zabieg musi się szykować Jędrek... Reszta też powinna odwiedzić stomatologa, ale to kiedy wszystko się unormuje...
![Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.](https://cdn.zrzutka.pl/build/images/chip/chip-description-empty.png)
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
![](https://cdn.zrzutka.pl/build/images/payment_card/cards.png)
Proszę :)