Wyobraź sobie, że Twoje życie to nieustanne pasmo bólu i upokorzenia. 

Zostałaś kupiona dla uciechy dzieci, ale tak naprawdę nikomu na Tobie nie zależy.

Uszy palą jak dwa rozżarzone węgle, wylewa się z nich ropa, przy ruchu głową czujesz jakby świat wirował.

Brzuch boli od resztek z obiadu i taniej karmy którą od czasu do czasu podają Ci do miski.

Nie dostajesz pić, bo wtedy ktoś musiałby Cię wyprowadzić. Nawet kiedy trzymasz po kilkanaście godzin dziennie, starasz się nie zsikać, przecież jesteś dobrym psem... Przywiązanym do ściany, na smyczy przyczepionej do haka. 

Jedynym Twoim zajęciem jest wylizywanie chorych, czerwonych łap. Robisz to godzinami, z bólu, z nudów...

Nie umiesz zbyt wiele, a kiedy chces się bawić dostajesz lanie, bo nie potrafisz się zachować.

Pewnego dnia "niechcący" ktoś wylewa na Ciebie wrzątek. Skóra z pleców schodzi płatami, przypalone włosy kleją się do rany... Nikt nie odwiedza z Tobą lekarza, przecież jesteś tylko psem. Na całe życie pozostaną Ci blizny. 

Na szczęście zostajesz odebrana. W domu tymczasowym odnajdujesz miłość i troskę. Rozkwitasz. Leczenie zaczyna przynosić efekty. Znajduje się dom, który dobrze się zapowiada. Po adopcji jednak coś się psuje, znów jesteś zaniedbana, pojawiają się nowe problemy zdrowotne, wszystko wraca, uszy bolą, ale przecież niczego nie powiesz, jesteś dobrym psem... 

Doris na szczęście jest już bezpieczna. Rozpoczęliśmy bardzo kosztowne leczenie które przynosi pierwsze efekty. Przed nami jednak wiele tygodni terapii i kosztowna dieta. Czy dla Ciebie Doris to też - TYLKO PIES? 

****

Doris od 25.08 została adoptowana. 

Cieszymy się że znalazła dom :) 

**** 

Jeżeli że zbiórki pozostaną jakieś środki, zostaną one wykorzystane na leczenie pozostałych podopiecznych stowarzyszenia:

NIP: 9542791439