Nazywam się Natalia Trabuć. 2 lata temu adoptowałam suczkę ze schroniska. Miała 10 lat i nikt jej nie chciał. Wiele razy łamano jej serce przez porzucanie. Ja i moja rodzina postanowiliśmy dać jej szczęśliwy dom na koniec życia. Z czasem jednak okazało się, że jest bardzo chora. Ma dysplazję kości biodrowych i zanikły jej mięśnie. Chodząc, kuleje. Tylne łapki ma tak słabe, że się na nich kiwa, czasem wywraca. Ból sprawił, że przestała chodzić na spacery. Weterynarz nic nie mógł poradzić, powiedział, że przyjdzie czas, kiedy ona całkowicie przestanie chodzić. Ale pewnego dnia wpadłam na pomysł, żeby poszukać fizjoterapii dla psa i okazało się, że jest takie miejsce w Opolu. To był strzał w dziesiątkę. Sonia znowu zaczęła się cieszyć spacerami. Ból już jej tak nie przeszkadza. Odwlekliśmy w czasie nieuniknione - zaprzestanie chodzenia. Oprócz fizjoterapii, Soncia dostaje zastrzyk przeciwbólowy i krople cbd. Pierwszą fizjoterapię opłaciliśmy, ale na kontynuację nie mamy pieniędzy, stąd pomysł założenia zrzutki. Sonia jest częścią naszej rodziny i chcemy, żeby końcówka jej życia była jak najbardziej komfortowa. Poniżej wykaz naszych wydatków:

• hydroterapia: 760 zł (za 11 wejść, 2x w tygodniu);
• indiba: 90 zł za jeden zabieg (1 raz w tygodniu);
• witaminy na stawy: 75 zł/miesiąc;
• zastrzyk przeciwbólowy: 250 zł/1.5 miesiąca;
• krople cbd: 65 zł/2 miesiące;

Każda pomoc się liczy. Zawarłam w zrzutce cenę za hydroterapię i 3 indiby. Całą resztę jakoś opłacimy, proszę tylko o część pieniędzy, abyśmy mogli kontynuować fizjoterapię, a Sonia mogła się cieszyć życiem. Z góry dziękuję za każdą pomoc, bardzo to doceniam.