Kochani, kto śledził losy mojej podopiecznej, wie że wielu osobom jej los nie jest obojętny. Kicia trafiła do naszej lecznicy, następnie do schroniska. Jak ujrzałam ja pierwszy raz, serce mi pękło- malutka jak dłoń, kruszynka, jeszcze do tego nie widzi. Postanowiłam działać. Znalazłam jej cudowny dom tymczasowy, który opiekował się nią do momentu, aż zadecydujemy co dalej. Trzeba było działać szybko. Testy, szczepienia, antybiotyki, a czas leciał. Oczka wyglądały coraz gorzej. Kontakty z fundacjami, itd. Fundacje potrzebowały czasu, którego my nie mieliśmy. Zgłosiła się pani Kamila, która zaproponowała kici pomoc i dom na całe życie, ale z małą pomocą finansową nas- czyli dobrych ludzi z Zamościa, na pierwsze etapy leczenia i sam zabieg. 11 września Pchełka pojechała po nowe życie i możliwość widzenia, chociaż na jedno oczko. 13 września już odbyła się pierwsza wizyta z gabinecie okulistycznym w Zgierzu. 21 września następna wizyta, szczepienie i przygotowanie do zabiegu, który został ustalony na 1 października. Chore oczko nie zareagowało na leki. Ciśnienie jest wyższe niż tydzień temu. Dodatkowo soczewka w oczku jest zwichnięta. Oczko zdrowsze pokryte jest symblepharonem, który będzie przecinany. W zdrowszym oczku jest małe okienko, przez które Pchełka widzi. Chore oczko niestety do usunięcia. Koszty operacji to ok. 800- 900 zł plus poprzednie wizyty to ok. 435 zł. Potrzebujemy na ratowanie Kici 1500 zł. Proszę wszystkich znajomych i nieznajomych o pomoc, każda złotówka się liczy, a mamy mało czasu. Wszystkie paragony i rachunki od wglądu. Pomóżmy Pchełce. Proszę!!!!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.