13 lutego prawdopodobnie w wyniku zwarcia instalacji doszło do pożaru budynku hali oraz budynku mieszkalnego w Juszkowie należącego do moich rodziców Piotra i Edyty. Płomienie obejmowały w natychmiastowym tempie kolejne elementy konstrukcji oraz to, co spotkały na swojej drodze. Spłonęły wszystkie znajdujące się w hali zwierzęta hodowlane taty, które były jego drugą miłością . Spłonęły wszelkie narzędzia , sprzęty , urządzenia potrzebne do prowadzenia i funkcjonowania działalności rodziców, utrzymania gospodarstwa domowego , ogrodu , sprzęty i maszyny hobbystyczne oraz rekreacyjne rodziców, a także całe wyposażenie lokali mieszkalnych.

Przez ostatnie lata poświęcili oni ogromnie wiele nakładów finansowych, czasu i sił własnych rąk budując i wykończając tą inwestycję , żeby potem utrzymywać zaciągnięte na nią kredyty oraz pokrywać koszty życia codziennego.

W ciągu 3 godzin spłonęło wszystko na co pracowali całe życie.

Niestety nie będą w stanie sami odbudować zniszczeń, z powodu braku zabezpieczenia , a ich spokojna przyszłość uleciała wraz z płomieniami pożaru.

Rodzice są w ogromnej rozpaczy i nie są w stanie sami zorganizować pomocy. Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. Każda , najmniejsza kwota pomoże nam rozpocząć proces odbudowy budynku i przybliży powrót do normalności. 

Z wyrazami wdzięczności 

Dajana Jachura wraz z rodzicami