Edit. Lilly żyje. Zbieram na rehabilitację i wizyty kontrolne Opłacenie wprowadzenia Lilly w śpiączkę i ratowanie jej życia
Edit. Lilly żyje. Zbieram na rehabilitację i wizyty kontrolne Opłacenie wprowadzenia Lilly w śpiączkę i ratowanie jej życia
Nasi użytkownicy założyli 1 234 711 zrzutek i zebrali 1 373 892 168 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności5
-
Lilly głównie leży. Potrafi kawałek pełzać, tylko jeśli musi. Dziś musiała aby schować przysmak. Pokonała w ratach całą długość materaca. W czwartek powinniśmy jechać na kontrolę i wizytę do neurologa, jednak odkładam to z powodu braku funduszy.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
To miał być kolejny ciężki, ale zwykly rok szkolny. Ustalałam z najstarszym synem sprzedaż podręczników, by móc kupić nowe, w międzyczasie walczyłam ze zdobyciem leków dla najmłodszego synka, aby mógł chodzić do przedszkola. We wrześniu zawsze wszystkiego jest za dużo i za ciężko.. Ale tego bym się nie spodziewała.
Dzieci w placówkach, wróciłam do domu o 9:00 i zabrałam nasza suczkę Lilly na poranny spacer. O 9.30 wróciliśmy do domu i poszłam na zakupy, korzystając z pierwszych chwil wolności bez dzieci. Wróciłam po godzinie i od razu coś mi nie pasowało. Lilly nie przybiegła mnie przywitać, było słychać głośne dyszenie. Chwilę mi zajęło odszukanie psiny. Leżała pod łóżkiem syna, w drgawkach, zasliniona i dysząca. Wybieglam z nią na rękach do najbliższego weterynarza, nawet domu nie zamykałam. Wleciałam bez pukania krzycząc "ratujcie mojego pieska". Niestety, Lilly nie zareagowała na żadne zastrzyki, jej temperatura przekraczala też normy, powyżej 42 stopni. Weterynarz powiedział że jedyne co mogę zrobić, to załatwić transport i jechać do Poznania do kliniki. Wydzwonilam po najstarszego syna, który prosto z rozpoczęcia roku, na galowo, przybiegł, trzymał Lilly w konwulsjach, cały czas dyszącą, na kolanach , mówił do niej, prosił by walczyła. Trasa zajęła nam ponad półtora godziny. Az się sama dziwię , że dojechalam w tych nerwach. W klinice również nie udało się opanować drgawek,lekarz postanowił że muszą ją wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej. Dopiero wtedy będą mogli wykonać badania. Obecne koszta to 400 zł za dzisiejsze leki, 1000 zł za wprowadzenie w śpiączkę i według lekarza, jeśli będzie musiała zostać dłużej to w granicach 300 zł za kolejne doby. Oczywiście zgodziłam się na cały plan leczenia, zrobię wszystko by uratować nasza psinkę, a jeśli nie, chcę aby nie cierpiała. Nie mam jednak takich pieniędzy, mam do jutra czas na zebranie tej kwoty. Obecnie tylko siedzę i płaczę, póki co nie ma telefonu z kliniki - to znaczy że Lilly żyje. Bardzo dziękuję każdemu za wsparcie.
Lilly jest od 6 lat członkiem naszej rodziny i nie wyobrażam sobie bez niej życia
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymaj się pieseczku❤️
Kasiu choć tyle mogę
Trzymaj się dziewczyno!!!
Trzymaj się piesku❤️