Daisy - diagnostyka i leczenie
Daisy - diagnostyka i leczenie
Nasi użytkownicy założyli 1 249 903 zrzutki i zebrali 1 412 661 389 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
W Wielką Sobotę przed świętami przyszły do mnie zapłakane panie z psem z rodziny, którym właściciele nie chcą się opiokować. Pies był w tragicznym stanie. W pracy jako weterynarz już dużo widziałam, ale ten widok był na prawdę przykry...
12 letnia suczka w typie cocker spaniela - ogromna nadwaga (21 kg!), liczne twarde guzki na obu listwach mlecznych, wyłysiały i bardzo swędzący grzbiet, opuchnięte, przekrwione i całe posklejane ropą ucho, oczy w całości zaklejone żółtą, lepką wydzieliną, silnie przekrwione i opuchnięte spojówki, przewlekłe zapalenie powiek, które opuchnięte i wywinięte drażniły oba oczka rzęsami.... i do tego wszystkiego była już półprzytomna z bólu, nie pozwalała się dotknąć, ledwo stała na nogach i z relacji osób doprowadzających wynikało, że uderzała głową o ścianę (na głowie liczne strupki).
Panie interweniowały już po raz drugi i zrozpaczone powiedziały, że psa chyba trzeba będzie uśpić, bo w domu nikt nie zajmie się nim należycie. Wytłumaczyłam, że pies nie jest do eutanazji, tylko do zadbania, do adopcji, do nowego domu i kochającego człowieka.
Jeszcze tego samego udało się namówić właścicieli na podpisanie zrzeczenia się.
Pies trafił do mojego domu bezpośrednio po świętach, abym mogła zadbać o uszy, oczy, sierść, liczne rany... Jesteśmy w trakcie szerokiej diagnostyki. Na chwilę obecną wiem już, że ma niedoczynność tarczycy, wielkiego tłuszczaka w okolicy prawego pośladka, powieki wymagające chirurgicznej korekty i czekają ją też dwa zabiegi mastektomii.
Suczka prawdopodobnie nie chodziła za bardzo na spacery, bo załatwia się bezpośrednio po wyjściu przed dom, nawet na ulicy.
Zabieramy ją codziennie na trzy spacery do lasu, kupiliśmy jej specjalną karmę dla seniorów, jesteśmy po konsultacji dietetycznej - wprowadzamy w życie odchudzanie :)
Jest na prawdę kochanym psem... Nie sprawia w domu problemów. Dogaduje się z innymi psami (małe/duże/suczki/samce) i nie goni kotów i dzikich zwierząt. Pilnuje się na spacerze. Nie ma lęku separacyjnego.
Kiedy wszystkie rany się zagoją będzie musiała pojechać do nowego domu, najlepiej już na stałe.
Chociaż już ją pokochaliśmy, to nie może z nami zostać, bo mamy już pełen dom zwierzaków (dosłownie kilka miesięcy temu przyprowadziłam do domu suczkę z podobnej interwencji!)
Wiem, że dla wszystkich to ciężki czas... I dla nas też problemem jest poradzić sobie finansowo.
Każda pomoc jest na wagę złota.
I z góry wszystkim dziękuję za wsparcie <3
Razem możemy więcej!
PS. wiem, że całego świata nie zmienię, ale mogę zmienić świat Daisy i ta myśl mnie prowadzi!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.