Kochani, zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Mój zwierzęcy przyjaciel potrzebuje operacji. Jadzia jest koteczką bardzo ciekawską, ruchliwą i ciężko jest nad nią czasem zapanować. Doszło do wielkiej tragedii ponieważ w nocy 5 listopada koteczka zjadła nitkę, na której była igła. 

Nie mogę sobie wybaczyć jak mogłam dopuścić do takiej sytuacji. Bardzo kocham moje 2 koty. Oba zostały przygarnięte ze wsi aby mogły żyć w godnych warunkach. Zawsze starałam się im dać co najlepsze. Operacja i pomoc mojej małej przyjaciółce to jest jedyna opcja, którą biorę pod uwagę. Koszty niestety są dość spore. Koteczka ostry przedmiot zjadła w nocy z piątku na sobotę. W ciągu godziny pojawiłam się z nią w klinice. Zrobiono jej badanie rentgenowskie, które wykazało że w żołądku znajduje się igła. Wizyta wniosła 340 zł. Pani weterynarz zaproponowała na początek najmniej inwazyjne rozwiązanie czyli endoskop z samego rana jak tylko przyjdzie lekarz (koszt Ok 1000 zł z pozostawieniem kici w klinice). Z rana zostało ponownie zrobione badanie rtg (90 zł), które wykazało igłe znajdująca się nadal w żołądku co umożliwia zrobienie endoskopu. Niestety lekarzowi nie udało się jej wyjąć. Pozostała tylko operacja, której koszt wynosi 1500 zł plus 2 dni hospitalizacji 500 zł.  

Jest mi bardzo ciężko prosić Was o pomoc natomiast moja miłość do zwierząt jest o wiele większa. Serce podpowiada mi, że dzięki Wam może się udać i Jadzia wróci do domku już zdrowa.