Edit 3: Aparaty to koszt 11200zł bez refundacji, na ten moment będę się starać o orzeczenie,bo może uda się zmniejszyć koszty o znaczną kwotę

Edit 2: dziś już wiem na 100% że aparaty będą konieczne i są to aparaty do przewodnictwa słuchowego kostnego. Miesiąc leczenia i mogę je zakładać, koszty podam później i się nie poddam! Wszystko wina tego że trzeci migdał nie został usunięty i młoteczki słuchowe zarosły i nie odbierają dźwięku. Załamałam się chwilowo,ale będę walczyć. Do tego wyszło leczenie polipów zatok i tarczycy ale walczę bo jak założę aparaty to będę mogła zarabiać na dalsze leczenie :)

EDIT: KOCHANI DZIŚ PO KONTROLI (21.04) DOWIEDZIAŁAM SIĘ ŻE JEST SZANSA BY APARATY NIE BYŁY TAK MOCNE,A W NAJLEPSZYM WYPADKU TYLKO NA 1 UCHO. MIAŁAM NIEWŁAŚCIWEGO LEKARZA KTÓRY JAK WIDAĆ ŹLE CZYTAŁ WYNIKI BADAŃ. POZA TYM STAN ZAPALNY SIĘ NIE ZMIENIŁ A POGORSZYŁ, NA DODATEK DOSZŁA ALERGIA. KOSZTY LECZENIA NIESTETY MNIE PRZERASTAJĄ, SAME APARATY DOPASOWANE DO MOJEJ WADY JEŚLI LECZENIE STANU ZAPALNEGO SIĘ POWIEDZIE,A SŁUCH SIĘ NIE POPRAWI TO KOSZT ORIENTACYJNIE OD 4500ZŁ ZA SZTUKĘ, WIĘC BARDZO WAS PROSZĘ ZBIERAJMY DALEJ,BO BEZ Was NIE DAM RADY :(

Cześć. Jestem Marlena i mam 28 lat, mój świat stanął w miejscu, od zawsze miałam problemy z uszami jednak niewłaściwe leczenie w dzieciństwie doprowadziło do tego, że z dnia na dzień słyszę coraz gorzej, zaczęło się od zwykłego przytykania uszu, częstych stanów zapalnych, wiedziałam że troszkę gorzej słyszę,ale gdy musiałam zrezygnować z pracy, nie słyszałam ludzi to był cios,bo lubiłam pracę w sklepie. Dziś usłyszałam najgorszą z diagnoz mianowicie jedyną szansą dla mnie na powrót do normalności i zatrzymania pogorszenia słuchu są aparaty słuchowe, których nie jestem w stanie kupić sama. Do tego dochodzą koszty wizyt i leczenia na które mnie nie stać. Jestem przerażona myślą, że tylko jeśli ktoś pomoże będę mogła na nowo zacząć żyć,bo teraz od Ciebie zależy czy mi pomożesz,czy pomożesz zwykłemu człowiekowi, który zawsze sobie radził. Pierwszą konsultacje i dobór aparatów mam już 18.02,bo lekarz powiedział że nie ma na co czekać, gdyż będzie tylko gorzej.. Nigdy nie użalałam się nad sobą, mimo kłód rzucanych mi pod nogi , wstawałam lecz teraz sama nie dam rady :( to tak strasznie boli, gdy ma się kłopoty finansowe, nie może znaleźć pracy, jest dziecko o które samodzielnie trzeba dbać,bo gdyby było inaczej po prostu wzięłabym kredyt.. Nie chcę nikogo naciągać, nigdy nie pomyślałam, że będę kiedyś i ja potrzebować pomocy, ale wierzę że są ludzie, którzy dołożą malutką cegiełkę bym mogła z nadzieją spojrzeć w przyszłość i słyszeć tak jak Ty.

Edit: kochani dziękuję za tak ogromną pomoc! To dla mnie coś niesamowitego, jesteście wspaniali!