Cisza. Zimny karton porzucony pod śmietnikiem. W środku ledwo słyszalne piski – to nowo narodzone kocięta, pozostawione na pewną śmierć. Bez matki, bez ciepła, bez szans. Tak wygląda codzienność, z którą mierzymy się w Kociej Nadziei Śląsk. Ratujemy tych najmniejszych, bezbronnych, porzuconych. Te, których nikt nie chciał i które nikt inny nie usłyszał. Każdego dnia odbieramy dramatyczne telefony. Kotki potrącone przez samochód. Maluchy chore na panleukopenię, niedożywione, ślepe, z poważnymi infekcjami. Kocięta porzucone w lasach, piwnicach, workach. One wszystkie potrzebują pilnej pomocy. My nie pytamy, czy damy radę – po prostu ratujemy.

Ale bez Ciebie nie damy rady dalej… Mamy obecnie kilkanaście maluchów pod swoją opieką w tym od dwudniowych, gdzie musimy karmić co dwie godziny każdego z nich, po kilkumiesięczne i dorosłe, gdzie koszty wyżywienia, utrzymania i leczenia już nas przerosły…

Każda złotówka to: miseczka mleka dla głodnego malucha, kroplówka ratująca życie, ciepły kocyk i bezpieczne schronienie, szczepionka dająca szansę na przyszłość. Dzięki Twojemu wsparciu możemy przywracać tym maleństwom wiarę w ludzi. Możemy pokazać, że miłość istnieje. Nie kupisz za to niczego dla siebie. Ale możesz ocalić czyjeś całe życie. Pomóż nam ratować kolejne kocie serduszka. Dla nich jesteśmy ostatnią nadzieją. Nie przechodź obojętnie. Wesprzyj naszą zbiórkę i zostań częścią ich cudu. Dziękujemy z całego serca – my i nasze mruczące maluszki.