Pomóżmy rodzinie Justyny i Piotra odbudować gospodarstwo po pożarze
Pomóżmy rodzinie Justyny i Piotra odbudować gospodarstwo po pożarze
Nasi użytkownicy założyli 1 234 292 zrzutki i zebrali 1 372 988 854 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Kochani, to co się dzieje z naszą zrzutką pozwala mieć nadzieję, że Justyna i Piotr z dzieciakami odbudują to co stracili w pożarze. Poniżej przekazuję Wam wiadomość prosto od Piotra: Cześć. Minęły już prawie 2 tygodnie od pożaru. Dziękujemy za Waszą obecność w każdym wymiarze. Dzięki Wam nie mieliśmy czasu na załamanie i poddanie się. To co siedzi w głowie, prędko nie minie, a może i wcale, ale obecność ludzi wokół nas wprowadza w nasze życie normalność. Szykujemy się do odbudowy. Obecnie czekamy na wizytę Nadzoru Budowlanego. Po niej będziemy wiedzieć, jakie kroki możemy podjąć. Chcemy jak najszybciej zacząć odbudowę, żeby zdążyć przed mrozami-wiadomo, beton nie lubi zimna. Życzliwi hodowcy oferują nam podzielenie się swoimi zwierzętami. To też nas mobilizuje do działania. W końcu, chcemy jak najszybciej ruszyć z produkcją sera. To co od czterech lat budujemy od zera- straciliśmy w kilka chwil. Zostały mury, zdobyta wiedza i zamiłowanie . Teraz Wy dokładacie do tego swoją cegiełkę czyniąc z tego miejsca ,,POMNIK LUDZI NIOSĄCYCH DOBRO''. Dziękuję, Piotrek
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
W nocy z 9 na 10 października 2019r. wybuchł pożar w wyniku którego spłonął budynek wraz ze znajdującymi się w środku zwierzętami. Cudem udało się uratować dom. Rodzina przeżyła, ale utracili swoje główne źródło utrzymania i znaczną część dobytku.
Justyna i Piotr po ślubie zamieszkali w Olsztynie. Niedługo urodził im się Franek. Czuli jednak, że tak duże miasto nie może być ich miejscem na ziemi. Piotr widział przyszłość w prowadzeniu gospodarstwa, Justyna, z początku niechętna, zaczęła coraz śmielej wyobrażać sobie swoje życie na wsi.
Oglądali różne nieruchomości, ale dopiero po przyjeździe do Rzepisk, położonych kilka kilometrów od Augustowa, poczuli szybsze bicie serca. W 2016 roku postawili wszystko na jedną kartę. Zainwestowali wszystkie swoje oszczędności, pożyczyli pieniądze gdzie mogli i kupili stare gospodarstwo.
DROGA DO SPEŁNIENIA MARZEŃ
PocząTKI
Piotr kilkanaście miesięcy remontował dom. Wciąż jednak brakowało środków (Justyna była w drugiej ciąży), brakowało na elewację i wykończenie. Skorupowie nie chcieli już dłużej czekać i wprowadzili się do wpół-wyremontowanego domu. W tym czasie urodził się drugi z synów - Antek. Narodziły się również nowe marzenia Piotra - o ekologicznym gospodarstwie, którego produkty służyć będą innym.
Skorupowie kupili kury i kozy. Piotr przy ogromnym wsparciu Justyny zrobił kolejny ważny krok, ukończył profesjonalny kurs serowarski i zaczął robić przepyszne kozie sery. Miał już w Augustowie swoich stałych klientów. Urodził się trzeci syn, Janek... Piotr sporo pracował nad serami, dużo testował, poszerzył gamę swoich wyrobów o nowe typy serów. Codziennie sam doglądał zwierząt, widział realne szanse na powiększenie gospodarstwa. – Wielkie plany dla wielkiej rodziny - mówili ich znajomi.
PożaR 10.10.2019
Zniszczone gospodarstwo
Piotra i Justyny
Sąsiadom zawdzięczają życie
W nocy do Skorupów przybiegli sąsiedzi. Obudzili ich krzykami i waleniem w drzwi –
Zawdzięczamy im życie. Spaliśmy, nic nie słyszeliśmy - mówi ze łzami w oczach Justyna. – Po wyjrzeniu przez okno widać było tylko ścianę ognia, dachówki na domu zaczęły już strzelać z gorąca… Byliśmy w szoku. Ubraliśmy dzieci, spakowaliśmy kilka rzeczy i wybiegliśmy z domu - wspomina Justyna.
Piotr przeżywa w środku. Więcej milczy i zabiera się do pracy. Trzeba odszukać pod resztkami konstrukcji martwe zwierzęta, sprzątnąć słomę, obejście.
...trudno myśleć nam o dalekosiężnych planach. Nie wiemy z czego będziemy żyć. Mamy jedną pensję, dzieciaki do wykarmienia, zimę za pasem i kredyt do spłacenia. Teraz skupiamy się na chwili obecnej i perspektywie najbliższych tygodni.
Sekret najlepszych serów - naturalne mleko
Żadna z kóz nie przeżyła pożaru
Ich Synowie również bardzo przeżyli pożar. Niespełna 6-letni Franek odliczał sekundy do przyjazdu straży pożarnej i błagał, żeby dzwonić ponownie, bo za długo nie przyjeżdżają (mimo, że straż była po 15 minutach). 2,5- letni Antek dużo płakał, a kolejnego dnia po pożarze chodził i powtarzał smutno:
„Nie ma domu zwierzątek, nie ma zwierzątek…”
Roczny Janek potrzebuje znacznie więcej tulenia i częściej wybucha płaczem. Justyna i Piotr tulą ile mogą-dzieci i siebie, tłumaczą chłopakom, że odbudują „domek dla zwierzątek” i przyprowadzą ich jeszcze więcej, ale tak naprawdę nie wiedzą jeszcze co zrobią, bo na ich koncie bankowym są niemal pustki...
pogorzelisko
W pożarze spłonęły zwierzęta: kozy, gęsi, kury, króliki i cielak, w sumie ponad 200 zwierząt. Wraz z budynkiem stracili też roczny zapas siana i słomy. Gospodarstwo nie było ubezpieczone.
Na początek potrzebują zapłacić za utylizację martwych zwierząt. Potem jakoś uprzątnąć pogorzelisko i przeżyć zimę.
Chcemy pomóc im do wiosny odbudować gospodarstwo i rozpocząć wszystko od nowa. Mówią, że nie chcą rezygnować z marzeń, ale na razie nie zostało im nic poza nimi.
Pomóżmy Piotrkowi i Justynie zbudować nowy "dom dla zwierzątek" i odzyskać utracone szczęście i spokój.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!