Ten rok nie jest dla mnie szczęśliwy. Najpierw choroba, która wyłączyła mnie z aktywności zawodowej przez dwa miesiące, teraz powódź. Nigdy nie spodziewałam się, że woda, która tak często daje życie, zabierze wszystko, co budowałam przez lata.

Jestem ortodontką dla której każdy uśmiech pacjenta to najpiękniejsza nagroda. Niestety, teraz nie mogę ich już widzieć. Mój nowy gabinet pełen specjalistycznego sprzętu i narzędzi, został całkowicie zalany w wyniku niszczycielskiej powodzi. Wprowadziłam się do niego w marcu tego roku. Wszystko było nowe i świeże. Tym bardziej strata jest dla mnie bolesna. Straciłam wszystko – od fotela stomatologicznego, wyposażenia w meble, aż po narzędzia i materiały potrzebne do leczenia.

Woda sięgała pierwszego piętra. Lokal wymaga generalnego remontu, oprócz osuszenia do wymiany będą okna, drzwi, tynki, sufit. Straty szacuję na około 100 tysięcy.

To miejsce, które było dla mnie nie tylko przestrzenią pracy, ale również misją. Każdy dzień poświęcałam, by pomagać innym czuć się pewniej, lepiej, by ich uśmiechy rozjaśniały świat.

W tej chwili nie mam możliwości przyjmowania pacjentów, co oznacza, że setki osób, które potrzebują mojej pomocy, są pozbawione opieki. Nie poddaję się jednak, bo wiem, że to tylko tymczasowa przeszkoda. Chciałabym ponownie otworzyć drzwi mojego gabinetu, by wrócić do tego, co kocham – do pomagania. Ale aby to się stało, potrzebuję Waszej pomocy.

Proszę Was o wsparcie w odbudowie gabinetu. Każda złotówka pomoże przywrócić sprzęt i narzędzia, które umożliwią mi powrót do pracy. Razem możemy przywrócić uśmiechy nie tylko moim pacjentom, ale i mnie samej. Z całego serca dziękuję za każdą pomoc, która przybliży mnie do tego celu.