Cześć wszystkim!

Nazywam się Klaudia, a ten przystojniak ze zdjęcia to Ciastek - moje psie dziecko, najwierniejszy przyjaciel i członek całej rodziny. Ciastek, przez bliskich pieszczotliwie nazywany Grubym, to urodzony pływak, model godny paryskich wybiegów, degustator śmietnikowych specjałów oraz kolekcjoner unikatowych okazów patyków. Ciastula ma 10 lat, bzika na punkcie pluszaków oraz hipnotyzujące spojrzenie, które sprawi że zechcesz mu oddać ostatni kęs swojej ulubionej kanapki. 

Niestety moja psina cierpi na poważne zwyrodnienie prawego stawu łokciowego, które obecnie uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Od kilku miesięcy Ciastek ma problemy z poruszaniem się, każdy krok sprawia mu ból i chociaż słowo “spacer” wywołuje u niego nieskoordynowane ruchy zadkiem, to jednak nie jest on w stanie przejść kilkunastu kroków bez ciągłego przystawania i odpoczynku. Pomimo wielu prób złagodzenia bólu i poprawy komfortu życia, jego stan nie uległ żadnej poprawie. 

Stosowaliśmy już iniekcję dostawową z osocza bogatopłytkowego z kwasem hialuronowym, Librelę, Galliprant, Meloksykam, a także Symalgex i suplementację kolagenem II rzędu. Zabieg artroskopii zakończył się niepowodzeniem, ze względu na znaczny stan zwyrodnieniowy stawu, udało się jedynie przepłukać go solą fizjologiczną i wypłukać drobne odłamki zwapnień. Zastosowano bezpośrednią iniekcję sterydu do torebki stawowej, jednak i w tym przypadku efekt był znikomy i krótkotrwały. Wykonaliśmy tomografię komputerową stawu, która ujawniła jego tragiczny stan. Ostatnią możliwością na poprawę stanu zdrowia Ciastka jest artrodeza, czyli całkowite usztywnienie stawu poprzez zespojenie kości przedramienia i kości łokciowej z użyciem płytki mocowanej na śruby do kości. Niestety koszt takiego zabiegu poprzedzonego niezbędnymi badaniami to ok. 6000 złotych, co znacznie obciąża mój i tak już mocno nadszarpnięty budżet, bowiem dotychczasowe koszty leczenia Ciastka, wraz z prześwietleniem, TK i badaniami wyniosły ok. 6500 złotych.

Pomimo ogromnych chęci i uporu Ciastek nie może chodzić ani pływać, walcząc o kolejny krok i dysząc z wysiłku, nie myśli o węszeniu i badaniu świata. Z konieczności zredukowania wagi, w celu odciążenia stawu, jest na ciągłej diecie. Z dnia na dzień robi się coraz bardziej smutny i sfrustrowany, a ja widząc to czuję jak serce rozpada mi się na kawałki. 

Z tego powodu ja i Ciastek chcieliśmy prosić Was - wszystkich zwierzolubów - o wsparcie i pomoc w uzbieraniu potrzebnej kwoty. Ciastek może szczęśliwie przeżyć jeszcze kilka lat, tylko potrzebuje szansy, dzięki Wam może mu się to udać.

Termin operacji to 15 września.