Witam!

Bardzo mi przykro, że muszę prosić o pomoc, zawsze staram się radzić sobie sama, ale niestety sytuacja mnie całkowicie przerosła🥺. W tym roku pech postanowił mi wiernie towarzyszyć...

W kwietniu przez kolkę, padł mój koń Brylant.💔 Miałam prawdziwą plagę końskich kontuzji, których nawet nie jestem w stanie tu wszystkich wymienić. Jak wydawało się, że ten rok dobiega końca, zgodnie z zasadą "jeśli myślisz że wszystko idzie dobrze znaczy że o czymś nie wiesz", 26 Listopada w piątek, mój ukochany koń Dolmen w południe zaczął kolkować. Niestety nikt z lekarzy weterynarii nie był w stanie w krótkim czasie dojechać. Po przyjeździe lekarza, w okolicy godziny 17 okazało się że trzeba pilnie jechać do kliniki, bo sytuacja wygląda bardzo źle.  Po 18 wyruszyliśmy. Droga była wyjątkowo ciężka. Bałam się ze przegramy walkę z czasem.

Po przyjeździe Dolmen odrazu trafił na stół operacyjny( skręt okręznicy)

Niestety na drugi dzień rozpoczęły się komplikacje, krwotok wewnętrzny spowodował że koń pozostał na intensywnej terapii i konieczne było robienie autotransfuzji 😞 Niestety koszta leczenia są olbrzymie i wstyd przyznać ale nie jestem w stanie, po tym pechowym dla mnie roku, sama im podołać. Nie mogłam podjąć jednak innej decyzji niż walka o mojego konia....

Koszta wizyty lekarza w Sopocie 770 zł

Faktury z kliniki:

Operacja 7483zł

Intensywna terapia medyczna od 27 do 29: 9552,32zł

Kontynuacja leczenia 29 do 02: 5920zł

Pobyt od 02 do 06: 1600 zł

Jeśli nic się nie wydarzy pobyt potrwa do poniedziałku 13 grudnia koszt 300 zł za dzień. Około 1800 zł

Razem 27 125,32

Z kosztami transportu do Kliniki wyjdzie 30000 😨

Jeśli ktoś z Was byłby w stanie wspomóc leczenie chociaż w niewielkim stopniu, będę bardzo wdzięczna! ❤ Każda kwota się liczy !