Cześć jestem Sunny. 

Pochodzę ze Słonecznego Brzegu, albo inaczej pochodzę z DRZEWA. Tak, z drzewa to tam właśnie mnie znaleziono. 

Jestem walecznym, około 3-4 tygodniowym kociakiem, który trochę się w życiu pogubił. 

Ale Może od początku, jestem z Sunny Beach -stąd moje imię. 

Jak na małego kociaka miałem ciężki start. Odłączony od rodziny, musiałem jakoś przetrwać na ulicy. Nie bylo łatwo, inne starsze koty nie chciały się mną zaopiekować, ciągle mnie przeganiając. 

Ze strachu przed zagrożeniami i samotnością, wdrapałem się na drzewo, WŁAŚNIE NA TO CHOLERNE DRZEWO. Wejść bylo całkiem łatwo, gorzej bylo z zejściem. Bezradnie siedziałem na nim, wołając o pomoc tak głośno jak tylko potrafię. 

Nie wiem ile tak siedziałem, z glodu przestałem liczyć. 

Pewnego wieczoru usłyszałem, że ktoś idzie. Wstałem i z całych sił wyniosłem z siebie ryk dzikiego tygrysa!! 

Mój ryk byl tak straszny i głośny, Że zaciekawił on dwojke ludzi. 

Gdyby nie oni, mój los był spisany na straty. 

Od tej pory śpię w hotelowym łóżeczku i jeżdzę taksówkami. Przede mną jeszcze podróż samolotem, ale zanim to się stanie i zacznę cudowne życie w Polsce, wymagam leczenia na miejscu w Bulgarii, aby dostać zaświadczenia i zgodę na przeprowadzkę.

Zostałem już odpchlony, odrobaczony i przeszedłem wstępna kontrolę weterynaryjną. 

Proszę was o pomoc w sparciu finansowym moich nowych rodziców.