Dziadek został obudzony przez pożar. Zdążył się uratować, obudził się i wybiegł jak spał. Na dziś tyle mu zostało - piżama i poparzone nogi. W jednej chwili stracił wszystko: dom w którym żył "od zawsze", poczucie bezpieczeństwa, pamiątki, dobytek życia, dokumenty. Nawet ukochane modlitwy, po zmarłej żonie, zapisane w małym zeszyciku. Pożar, który strawił wszystko jakby wyrwał go z korzeniami i rzucił w nieznane. 

Bardzo ciężko zaczynać wszystko od nowa, szczególnie gdy przeżyło się w tym samym domu całe swoje życie. To tu ma ukochany las, ogród, to z tym miejscem łączą się wspomnienia jego życia. Dziadek nie wyobraża sobie opuścić miejsce gdzie żył. 

Dziś zostało pogorzelisko i strach o jutro. Proszę, pomóżcie Nam odbudować jego życie. Mamy już budynek na jego nowy dom, w tym samym miejscu. Mamy umiejętności, chęci, i niestety niewystarczająco pieniędzy. 

Potrzebujemy pieniędzy na kompleksowy remont nowego miejsca, zrobienie instalacji elektrycznych, hydraulicznych, wykończenie tego miejsca, po prostu wszystkiego. 

Wszystko kosztuje... My niestety nie jesteśmy w stanie sami tego udźwignąć finansowo. 

Proszę Was o każdą kwotę, którą możecie wpłacić i dziękuję Wam za nią. Pamiętajmy dobro wraca do dobrych ludzi.