Hej.

Nie sądziłam, ze będę prosić kiedykolwiek o pomoc, ale zazwyczaj takie rzeczy wychodzą właśnie z zaskoczenia.

Bella jest naszym pieskiem od grudnia zeszłego roku, jako ofiara pseudohodowli przeżyła już zdecydowanie zbyt wiele i niestety nieszczęścia się ciągną dalej. Już przy lockdownie musieliśmy operować jej zmiany na sutkach, w wyniku czego nie ma już części listwy mlecznej.

od zawsze chodziła kręcąc dupką i nigdy ani u żadnego weterynarza, ani u nas nie zrobiło to wiekszego wrażenia. Dwa miesiące temu zsunęła się ze schodów i zaczęła chodzić jeszcze krzywiej oraz utykac. W tamtym momencie rtg wykazał podobno wyłącznie obicie. Bella była przez nasz oszczędzana, przyjmowala leki, utykanie nieco ustało. W ostatnim czasie zaczela utykac jeszcze bardziej, zwłaszcza po jakimkolwiek wysiłku lub leżeniu na tej nodze. Wróciliśmy dziś od

weterynarza z mało radosną wieścią. Możliwe ze ścięgno w stawie kolanowym jest naderwane/zerwane, dlatego konieczna jest operacja - musza otworzyć ten staw, wyczyścić wszystkie zmiany (staw ma podobno daleko posunięte zwyrodnienie) i dowiedzieć się dokładnie co, czemu i jak to naprawić. Już teraz za dwie ostatnie wizyty wydaliśmy 600zl, czeka nas operacja za która zapłacimy koło 2000zl do tego bella będzie musiała być w opatrunku miesiąc oraz na antybiotyku i lekach przeciwbólowych przez conajmniej tydzień.

Nie jest tak, ze nie mamy czego jeść, jednak taki wydatek przekracza na ten moment nasze możliwości.

Ja sama wydaje miesięcznie około 1000zl na terapie, ponieważ muszę leczyć się psychiatrycznie na depresje oraz zaburzenia lękowe, w nadchodzącym miesiącu również zaczynam studiować na niestety całkiem kosztownej uczelni.

Czas i okoliczności nie są nam po prostu przychylne, nie byliśmy zupełnie gotowi razem z moim chłopakiem na taki wydatek.

musze przyznać, ze super niekomfortowo i głupio się czuje zakładając te zrzutkę, ale uznałam ze jeśli ma to pomoc nam i głównie belli dojść do zdrowia to jest to tego warte.

bardzo dziękuje z góry wszystkim za pomoc