Na leczenie maluszków
Na leczenie maluszków
Nasi użytkownicy założyli 1 274 354 zrzutki i zebrali 1 482 650 182 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Dwa tygodnie temu postanowiłam uratować im życie. Mamie z trójką ok. 7-tygodniowych kociąt. Maluszki wyglądały nadzwyczaj dobrze, co pozwala przypuszczać że ktoś je wyrzucił…
Mało tego, ich mama ma niezarejestrowany czip. Niegdyś miała dom, ale stety bądź niestety nie udało się odnaleźć jej właściciela.
Mama bytując z dziećmi w ogródkach pod blokiem starała się zapewnić im pokarm stały. Było ciężko. Sama waży 2,66 kg i obecnie zjada ponad pół kilograma mokrej karmy dziennie - to tyle ile zjadają łącznie moje trzy dorosłe koty.
Koszty przygotowania całej rodziny do adopcji zaczęły niestety przekraczać moje możliwości. Najpierw odrobaczenie na pasożyty zewnętrzne, kolejno kocia mama miała wykonane testy na FIV/FELV (wyszły ujemne - uff!). Jej badania krwi wykazały znaczne niedobory wynikające najprawdopodobniej z laktacji - musieliśmy dorobić z krwi parametry jelitowe, ale nim otrzymamy wyniki to już zostały jej podane zastrzyki z żelaza oraz Wit. B12.
20.06 maluchy pojechały na szczepienia oraz zaczipowanie, a wcześniej zebraliśmy kał do badania.
Niestety dzień po szczepieniu pierwsze kociątko zaczęło się źle czuć. 40 stopni gorączki, brak apetytu i trudności w poruszaniu się. Musieliśmy odbyć dwie wizyty na cito w lecznicy w weekend. Wieczorem 23.06 kolejny kociak dostał podobnych objawów, został wiec zabrany na nieplanowaną wizytę. Jego stan narazie się nie poprawia. Gorączkuje i nie ma apetytu, drugi dzień spędzi na kroplówkach.
Przyszły także wyniki badania kału na giardię - niestety są dodatnie i czeka nas pracochłonne odrobaczanie. Osłabienie po szczepieniu uaktywniło u maluchów wirus bądź giardia dołożyła swoje i zrobiło się nieciekawie, pojawiły się nieplanowane wydatki. A opieka weterynaryjna to tylko część kosztów. Maluszki zużywają ogrom żwirku, zjadają ogrom karmy wraz z mamą, a każdego z nich czekają jeszcze po dwa szczepienia. No i diagnostyka kociej mamy wciąż w toku…
Przez dwa tygodnie opieki nad nimi koszty leczenia które pokryłam z własnej kieszeni wyniosły 1700 zł. Moje prywatne koty są również w trakcie leczenia i diagnostyki (zapalenie żołądka u jednej i podejrzenie choroby nerek u drugiej). Dlatego w dalszej pomocy tej kociej rodzinie potrzebuje Waszego wsparcia.
Z góry dziękuje za każdą wpłatę.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.