Turnus terapeutyczny
Turnus terapeutyczny
Nasi użytkownicy założyli 1 267 650 zrzutek i zebrali 1 464 753 162 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nazywam się Paulina i nie sądziłam, że to ja kiedyś będę potrzebowała pomocy w obszarze w którym ją dawałam i mialam dawać dalej. Myślałam, że uratuję świat. Dziś muszę ratować siebie. Dziś oprócz depresji , niepełnosprawności i innych zaburzeń które próbują niejednokrotnie odebrać mi życie, muszę walczyć z czymś co razem z innymi chorobami tworzy stan, który zagraża mojemu życiu - z zachowaniami bulimicznymi. Kiedy po próbie samobójczej trafiłam do szpitala "coś" nie pozwalało jeść. Kilka dni po tym gdy zaczęłam jeść, natrętne myśli znów mi na to nie pozwalały. Bo nie zasługuję na jedzenie, bo im mnie mniej tym lepiej, bo nie dokarmiam tego co powinno nie istnieć - zło we mnie puchło. Wymiotowałam codziennie. Były momenty kiedy nie mogłam wytrzymać i jak zaczęłam jeść trudno było skończyć. Wyrzuty sumienia, lęk... łazienka. Jeszcze 2 kg, to będzie ładniejsza liczba, nie taka odpychająca... I mnie będzie mniej, mniej, jeszcze mniej. Ale muszę zjeść, wszystko na raz. Dużo. Bo nie mogę wytrzymać. I puchnie w tobie zło - krzyczały myśli. Nie możesz być gruba. Wyrzuć to z siebie. Jesteś brudna od środka, cuchniesz... Choć przez krótki okres było lepiej, nagle wróciło, nadal tłumaczyłam sobie, że mam kontrolę. Nie miałam kontroli, oszukiwałam siebie. W ciągu dwóch tygodni wpadłam w pułapkę, z której nie mogę się wydostać. "Nie jedz, jedz... możesz co 3 dni. Pij kawę, nie będziesz głodna "- słyszałam i słyszę. Znalazłam się w Klinice w Instytutu Psychiatrii w Warszawie, gdzie nie otrzymałam pomocy. Choć często zakładam maskę uśmiechu, boję się, bo nie ma miejsca (oprócz prywatnego ośrodka) , w którym mogłabym walczyć o siebie, miejsca gdzie będę wspierana intensywną terapią. Przez te 3,5 tygodnia kiedy nie mam specjalistycznej pomocy, objawy przybrały na sile. Bardzo często są momenty, kiedy płaczę z bólu przy wymiotach, bo nie mogę przestać. Chcę, próbuję i nie potrafię. Myśli mnie dotyczące jedzenia bombardują , coraz częściej każą się zabić. Walczę, ale sama nie wygram. Dostaję tylko informację, że powinnam zgłosić się do szpitala, bo to stan zagrażający życiu. Tam nie przejdę terapii. Chcę wykonać tą pracę, jaką jest intensywna terapia i żyć. Normalnie. Nie katując się za każdy oddech. Niestety nie mam możliwości zebrać potrzebnej na turnus kwoty. Moja szansa na początek drogi ku zdrowieniu, pojawia się 24 kwietnia. Boję się, że do następnego turnusu, bez fachowej pomocy mogę nie dotrwać. Proszę Was o jakąkolwiek pomoc, liczy się każda złotówka, każde udostępnienie. Chciałabym stanąć kiedyś przed lustrem i powiedzieć, lubię cię... Mam nadzieję, że dzięki Waszej pomocy i zaufania, że wykorzystam daną przez Was szansę uda mi się uratować SIEBIE a w przyszłości i CZYJEŚ życie...

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Walcz o siebie, Kochana. Duzo sil i wytrwalosci, kto jak nie Ty!
Powodzenia, walcz o siebie :)
Trzymaj się dziewczyno!
Kochana, jestem z Tobą całym sercem. Przechodzisz przez ciężki okres i to cudownie, że chcesz walczyć. Życzę Ci zdrowia i szczęścia, bo zasługujesz na wszystko, co najlepsze. I życzę Ci też, by nigdy nie zabrakło Ci wsparcia ze strony życzliwych ludzi ora
Walcz o siebie :)