Dzień dobry mam na imię Joanna i jestem matką samotnie wychowujaca nastolatka.

W zeszłym roku mój świat zawirował, dowiedziałam się, że mam zanik kości w szczęce. Specjaliści sugerowali usunięcie sześciu zębów, żeby zanik nie postępował dalej. Po kilkunastu konsulacjach znalazł się chirurg szczękowy, który podjął się leczenia innego niż ekstrakcja. Zęby ocalały, ubytki w kości wypełniło lekarstwo, a proces zahamował. W trakcie diagnostyki pełnych bólu i cierpienia, wykryto guza kości szczęki. Leczenie, rehabilitacja i leki pochłonęły kilkadziesiąt tysiecy, a temat jeszcze nie jest zamknięty. Systematyczne kontrole u stomatologa, chirurga szczękowego, periodontologa, laryngologa i rehabilitanta stomatologicznego wymagają nakładów finansowych, którymi na ten moment już nie dysponuję. Zaprzestanie leczenia wiąże się z utrzymywaniem stałych dolegliwości bólowych, zaburzeniami czucia i kłopotami z ruchomością szczęki i przede wszystkim ze wznową guza, jeśli nie będzie stałe monitorowany.

Za wszelką pomoc serdecznie dziękuję!