Cześć. Mam na imię Draco. Już niedługo skończę 6 lat. Do tej pory moje życie było bardzo beztroskie i wolne od zmartwień. Mam cudowny dom i puchatego brata. Uwielbiam nasze wspólne wyjazdy, spacery i bieganie.

Niestety ostatnio zacząłem się gorzej czuć. Zaczęło się bardzo niepozornie – kilka razy zwymiotowałem.  Zabrano mnie od razu na wizytę do weterynarza. Badanie USG wykazało dużego guza w jamie brzusznej. Przeszedłem bardzo trudną operację ale udało się! Guz został w całości wycięty i oddany na badania histopatologiczne. Po operacji bardzo dzielnie znosiłem kroplówki, zastrzyki i dietę.

Kiedy zacząłem dochodzić do siebie po operacji przyszły wyniki badań. Wszyscy liczyliśmy na dobre wieści ale okazało się, że to nowotwór złośliwy – chłoniak.

Następnie czekała mnie wizyta w klinice weterynaryjnej u onkologa. Tam usłyszeliśmy kolejne złe wiadomości. Okazało się, że zabieg chirurgiczny nie prowadzi do wyleczenia ponieważ choroba jest ogólnoustrojowa. Chłoniaki jelit cienkich u psów występują rzadko ale charakteryzują się wysoką agresywnością a nieleczone doprowadzają do śmierci w przeciągu 1-2 miesięcy.

Jedyną szansą na moje wyleczenie jest chemioterapia onkologiczna wielolekowa dlatego od razu się na nią zdecydowaliśmy. Mimo świadomości że szansa na całkowite wyleczenie jest niewielka wszyscy wierzymy, że mi się uda. Tym bardziej, że jestem bardzo silny i młody więc nowotwór można zaatakować agresywnie.

Niestety przez to, że jestem dużym pieskiem, koszty leczenia są bardzo wysokie. Poza cotygodniowymi wizytami w klinice, na których dostaję leki dożylnie w kroplówce muszę codziennie brać leki wspomagające.

Wierzę, że uda mi się wygrać nierówną walkę z nowotworem i dlatego bardzo Was proszę o wsparcie i pomoc w powrocie do mojego beztroskiego życia.

Z góry serdecznie dziękuję za każdą wpłatę.