Wymarzony Dom Ani i jej przyjaciół
Wymarzony Dom Ani i jej przyjaciół
Otrzymuj wsparcie. Regularnie.
Aktualności2
-
Siostry Papuzińskie na plaży w Sianożętach. Rok 1964. Ania ma trzy lata, Madzia osiem.
Co roku jeździliśmy nad morze, chyba zawsze na dwa miesiące. W różne miejsca. Pamiętam Kołobrzeg, Jastarnię, Stegnę i właśnie Sianożęty, gdzie mieszkaliśmy w pokoju wynajętym od gospodarzy. Oprócz nas dwóch był jeszcze Piotrek, nasz starszy brat, kuzynka Joasia i kuzyn Paweł. Tworzyliśmy razem z miejscowymi dzieciakami naprawdę mocną bandę. To znaczy oni, bo ja byłam gówniarą młodszą o trzy lub cztery lata i mogłam najwyżej jęczeć "chłopaki, pójdę z wami?", a Ani w ogóle nikt nie brał pod uwagę. Zwykle przez miesiąc była z nami mama, przez drugi tata. Ania, gdy już nauczyła się chodzić (jako trzylatka) i mowić (około piątego roku życia), wykazywała ogromną determinację w zaczepianiu innych ludzi na plaży. Oddalała się niepostrzeżenie i zadziwiająco szybko od naszego grajdołka. Podchodziła do cudzego koca, przysiadała się i zaczynała konwersację od wyznania "kocham cię". A potem od razu przechodziła do rzeczy: "Ładny zegarek, pokażesz mi?". Zegarek, jak to na plaży, zwykle leżał luzem na kupce ubrań, więc Ania śmiało wyciągała poń rękę. Ludzie zwykle byli tak zdumieni, że nie protestowali. A Ania z zegarkiem w garści i uśmiechem na twarzy wstawała i szła do następnego koca po kolejny zegarek. To był okres zegarkowy.
Nie mam pewności, czy te dwie dziewczynki ze zdjęcia są bytami czy niebytami. Według badań naukowych z ubiegłego wieku moja siostra nie powinna już istnieć. Oto stosowny cytat z artykułu dr Anny Gutowskiej z UŁ pt. "Starość i starzenie się osób z niepełnosprawnością intelektualną":
"Do niedawna uważano, że niepełnosprawność intelektualna nie doty-czy dorosłych i ogranicza się jedynie do dzieci i młodzieży. W publikacjach nauko-wych ubiegłego wieku czytamy, że osoby te nie żyją dłużej niż 40 lat, a i to raczej wyjątkowo".
Dalej jest wprawdzie zdanie: "Rzeczywistość zmieniła się między innymi wraz z postępem medycyny i wzrostem jakości opieki medycznej", ale osoby odpowiedzialne za opiekę społeczną w Polsce już chyba do tego nie dotarły.
Uważam, że takie miejsce jak Dom Pod Sosnami w Otwocku powinno być finansowane z pieniędzy publicznych. I to nie w trybie projektowym, ale jako trwała i potrzebna na stałe instytucja. Tak jednak nie jest. Nawet życzliwi urzędnicy bezradnie rozkładają ręce. Dlatego, chociaż czuję wstyd i zażenowanie, muszę prosić Was o pomoc. Ania na pewno by sobie z tym lepiej poradziła. W każdym razie, co by nie mówić, kocham Was.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Bądź człowiekiem. Tak jak my, osoby z niepełnosprawnością intelektualną.
To jest Ania:
A to jest jej wymarzony dom, czyli Dom Pod Sosnami w Otwocku:
Ania ma 62 lata i mieszka tutaj od ponad ośmiu. Po latach błąkania się po różnych placówkach, lepszych i gorszych, wreszcie znalazła swoje miejsce. O Domu pod Sosnami mówi: "To mój dom. Nie chcę stąd odchodzić". Tutaj ma przyjaciół i ukochane panie opiekunki.
Oprócz Ani mieszkają tu jeszcze Iza, Iwona, Małgosia, Marysia, dwóch Piotrów, Krzyś, Ela, Beata, Marcin, Maciek i Andrzej. Wszyscy są osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Mają od 50 do 70 lat i są niezdolni do samodzielnego życia, wymagają stałej opieki.
Jak powstał Dom Pod Sosnami
Gdy ich rodzice zakładali Fundację Revita, obecni mieszkańcy Domu Pod Sosnami byli nastolatkami lub ledwo wkraczali w dorosłość. Pomysł zorganizowania kameralnego, kilkunastosobowego domu był odpowiedzią na strach, który nieustannie towarzyszy rodzicom osób z niepełnosprawnością intelektualną. Ich matki i ojcowie zasypiają i budzą się z myślą: "Co się z nim/nią stanie po mojej śmierci?".
Dzięki wsparciu warszawskich instytucji udało się Fundacji Revita pod koniec zeszłego wieku kupić dom z dużą działką w Otwocku, przeprowadzić remont i przystosować prawie stuletni budynek do nowej funkcji. Dom ruszył około 2002 roku. Miał się utrzymywać z rent inwalidzkich i rodzinnych mieszkańców, z darowizn od osób i firm oraz z dotacji państwowych i samorządowych.
Tak było przez ponad 20 lat.
W tym czasie mieszkańcy się postarzeli. Niektórzy zmarli, a na ich miejsce przyszły nowe dorosłe osoby z niepełnosprawnością intelektualną, wśród nich Ania. Większość rodziców - założycieli fundacji i domu - już nie żyje, a pozostali nie są w stanie dalej zabiegać o dom dla swoich dzieci.
Dlaczego prosimy o pomoc
Od dwóch lat fundacja została pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia z Urzędu m. st. Warszawy oraz z PFRON-u. Stolica dotuje teraz wyłącznie działania odbywające się na jej terenie, a Dom Pod Sosnami znajduje się w Otwocku, czyli poza granicami Warszawy.
Dom przez trzy lata utrzymywał się wyłącznie z emerytur lub rent mieszkańców oraz z darowizn fundatorów i innych osób prywatnych. Miesięcznie fundacja jest w stanie pozyskać z tych źródeł ok. 45 tys. zł. Utrzymanie domu (wynagrodzenia pracownic i pracowników, jedzenie, opłaty za media itp.) wynosiło w zeszłym roku około 55 tys. zł/miesiąc, a w tym roku z powodu inflacji sięgnie z pewnością powyżej 60 tys. zł. Przez dwa lata udawało nam się różnicę pokrywać z oszczędności zgromadzonych w lepszych czasach, ale zapasy uległy wyczerpaniu.
W tym roku - 2023 otrzymaliśmy wreszcie dotację z PFRON na projekt, który powinniśmy realizować od kwietnia. Pierwsze pieniądze wpłynęły w lipcu, ale jesteśmy niezmiernie wdzięczni PFRON-owi, bo bez tej dotacji nawet nie chcę myśleć, co by się stało.
Nie odwołuję jednak tej zbiórki, bo zasilenie z PFRON-u nie wystarczy nawet na poprawę stanu łazienek, które już przestają się nadawać do użytku.
Osoby mieszkające w domu są niesamodzielne, coraz starsze i potrzebują coraz więcej opieki. Dom wymaga remontu, trzeba też zainstalować windę na piętro, bo niektóre osoby nie są w stanie samodzielnie wejść po schodach. O tych inwestycjach wciąż możemy tylko marzyć.
Przyjaciele Ani (tylko niektórzy)
Beata
Jaś
Ela
Portrety Ani i innych mieszkanek i mieszkańców wykonał w 2017 roku Wojtek Łazarowicz. Revita bardzo, bardzo dziękuje.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Sił!
Dziękujemy. Staramy się nie upadać na duchu. Dzięki Waszym wpłatom dajemy radę :)