id: hcvd4e

Mariusz nie żyje. Kasia została sama z dziećmi. Pomóż proszę

Mariusz nie żyje. Kasia została sama z dziećmi. Pomóż proszę

Opis zrzutki

🖤 2 czerwca 2025


Jeszcze niedawno wszystko było podzielone na dwoje – on płacił rachunki, robił zakupy, dbał o dom. Mariusz pracował na etat i dorabiał gdzie tylko mógł, by zapewnić rodzinie normalne życie, wakacje nad polskim morzem, drobne radości, które dla nas są oczywiste.


Mariusz mój braciszek odszedł nagle. Zostawił też trójkę najważniejszych dla niego ludzi – ukochaną żonę Kasię i dwójkę dzieci: 13-letniego Kacpra i 4,5-letnią Oliwkę.

Dziś Kasia została sama. Bez męża, bez wsparcia, bez chwili wytchnienia. Została z bólem, lękiem o kolejne dni, zimę, i dwójką dzieci, którym musi zapewnić wszystko – ciepło, bezpieczeństwo, dom… i choć cień normalności.

Nie chcę opisywać, ile kosztuje jedzenie, ubrania, rachunki, szkoła… Bo to nie o liczby tu chodzi. Tu chodzi o życie.

O przetrwanie. O to, żeby dzieci mogły choć na chwilę zapomnieć, że już nigdy rodzina nie będzie taka jak kiedyś.

Proszę — jeśli możesz, pomóż. Każda złotówka, każde udostępnienie, każde dobre słowo ma teraz ogromne znaczenie.

Jeśli możesz, zrezygnuj z kawy na stacji paliw, jednej wizyty w fast foodzie czy drobnego wydatku na coś niepotrzebnego – dla nich każda złotówka to ogromna pomoc. Każda taka drobna rezygnacja to dla nich wielka ulga i szansa na godne życie po ogromnej stracie. To znak, że nie zostali sami, że świat się o nich troszczy.

Dziękujemy wszystkim, którzy już pomogli. I z całego serca proszę – nie zostawiajmy ich teraz samych.


Z całego serca – dziękujemy.

Rodzina i przyjaciele Mariusza












„Nie poddawaj się” – to słowa, którymi żył, i które dziś powtarzamy za niego.

A teraz zaczyna się walka o życie i sprawność mojego brata – proszę o pomoc ❤️

Cześć, mam na imię Edyta i jestem starszą siostrą 46-letniego Mariusza – mojego brata, przyjaciela i bohatera.

Piszę ten apel z drżącym sercem, bo nasz świat zatrzymał się rankiem 27 maja.

Tego dnia mój brat – mąż, tata, wierny kibic Legii Warszawa i pasjonat wędkarstwa – trafił do szpitala z pękniętym tętniakiem mózgu😪 W drodze na stół operacyjny lekarze powiedzieli, że zaczął im umierać... Udało się go uratować i przeprowadzić operację, ale jego stan jest bardzo poważny. Obecnie Mariuszek przebywa w śpiączce farmakologicznej, podłączony do respiratora, który wspomaga jego oddech. Lekarze na bieżąco monitorują stan jego mózgu, jednak już dziś wiadomo, że prawa półkula została poważnie uszkodzona. Skutkiem tego jest niedowład lewej strony ciała a na inne rokowania musimy jeszcze poczekać.


Przed nim długa i trudna droga: wybudzenie, leczenie i intensywna rehabilitacja.

Jeszcze chwilę temu śmiał się z dziećmi, planował wyprawy nad wodę, żył pełnią życia. Dziś jego żona Kasia – przesympatyczna, ciepła i silna kobieta, wspaniała mama, żona i prawdziwa przyjaciółka – każdego dnia czuwa przy jego łóżku, nie tracąc nadziei, że jej ukochany wróci do domu.

W domu z tęsknotą czekają na niego ich dzieci – 13-letni Kacperek i niespełna 5-letnia Oliwia – którzy codziennie pytają, kiedy zobaczą tatę. Czeka również mama, brat, cała rodzina i przyjaciele, którzy nie wyobrażają sobie życia bez Mańka bo tak go wszyscy nazywaliśmy❤.

Dla mnie to nie tylko brat – to mój bohater, najlepszy przyjaciel, człowiek, na którego zawsze mogłam liczyć. Zawsze był moją opoką. Teraz ja chcę być jego siłą. Chcę pomóc mu wrócić do życia, do dzieci, do rodziny.

Ale nie damy rady sami…

Zebrane środki przeznaczymy na specjalistyczne leczenie, rehabilitację i opiekę, która będzie potrzebna przez wiele miesięcy – być może lat. To ogromne koszty, których sami nie udźwigniemy.

Z całego serca dziękuję

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 14

 
2500 znaków