Coś mnie 8 lat temu podkusiło i wróciłam do świętokrzyskiego,, w rodzinne strony .. mamy dużą, fajną działkę na wsi.

Zieleń, cisza, szum wiatru... i ogrom, ogrom zwierzęcego nieszczęścia. 

Domem Tymczasowym jestem już 11 lat, grubo ponad 300 zwierząt przewinęło się przez mój dom. 

Mam fantastycznych znajomych w Polsce, ale i na świecie, którzy pomagają zwierzętom pod moją opieką, no ale..

Ten rok to istne szaleństwo, zgłoszenia chodzą parami.. czasem czwórkami ????

Jak mogę, zawsze pomogę osobiście, jak nie.. szukam pomocy kogoś innego. 

Razem zawsze mozna więcej, ktos ma miejsce, ktoś ma czas, ktoś kupi karmę , teraz proszę by "ktoś " pomógł mi opłacić część faktur za leczenie psów. Te umieszczone tu, to tylko kilka z ostatnich miesięcy. 

Dzis kolejna złapana sunia pojechała do lecznicy, dziesiątki opitych kleszczy.. podejrzenie babeszjoze.

Kolejne 100km przejechane.. W ciagu ostatnich kilku dni zrobiłam ich ponad 1

2000.. na łapanie, do lecznicy etc.

Macie pytania, chętnie odpowiem. Macie chęć zobaczyć co sie u nas dzieje, zapraszam na FB - DT SOEMA.

Potrzebuję pomocy, by móc pomagać dalej, tak samo sprawnie jak teraz .