Żałuję że posłuchałam złych doradców. Zawsze jestem taka, że jak ktoś przeznaczy pieniądze na konkretny cel, ja na ten cel to wydam. Czyli, gdyby ktoś wysłał na naprawdę auta, kupiłabym część do auta. Jeśli ktoś wysłał na dom wydałam na dom. Bo jestem taka że chcę być wobec ludzi w porządku. Więc czemu żałuję? Gdybym nie wycofała się z naprawy auta, ono było by dziś sprawne. A tak auto stoi i niszczeje. Musimy kupić nowy akumulator, nagrzewnicę i jaką jeszcze część. Niestety wszystkie pieniądze jakie mieliśmy wydawaliśmy na "dom". Teraz to auto jest nam na prawdę bardzo potrzebne. To powinno być naszą największą i priorytetową inwestycją. Mając sprawne auto, możemy pojechać, po rzeczy które nam ofiarujecie. Możemy zmienić nasze życie. Na naprawę auta, powinnam zbierać od razu, nie słuchać "doradców". Skoro mam sumienie czyste i wiem że zawsze piszę prawdę, choć niektórym się ona nie podoba. Skoro wiem że zawsze jestem wporządku wobec WAS. Skoro wiem że czasem za bardzo się tłumaczę (wynika to z tego właśnie że chcę absolutnie zawsze być uczciwa) przed wami. Jesteście cudowni i wspaniali. Nawet "pokrzykując", na mnie że źle zrozumiałam Boga, nie daliście nam umrzeć i wspieraliście nas. Mimo że nie za bardzo rozumieliście, nasz upór w remoncie domu, nie odmówiliście nam pomocy. Błogosławię Was. Bóg zna nasze i wasze serca. Pomóżcie nam naprawić auto i wyjechać stąd.