Proszę o przeznaczenie jakiejkolwiek kwoty na rehabilitację, sprzęt do rehabilitacji, paliwo na dojazd do szpitala, nocleg, leki, terapię. Będę bardzo wdzięczna.

Witam, nazywam się Karolina, mam 18 lat, mieszkam na terenie województwa Opolskiego.

Wszystko zaczęło się w październiku roku 2017, gdy poczułam pierwsze bóle w lewej nodze. W styczniu 2018 roku próbowałam zdiagnozować wtedy już silny ból, jeżdżąc po lekarzach, szpitalach. Każdą wizytę odbyłam prywatnie - reumatolodzy, ortopedzi, nikt nie miał pojęcia skąd bierze się ból. 5 miesięcy chodziłam o kulach ze spuchniętym kolanem, na początku maja przyszły wyniki z rezonansu, pod koniec miałam biopsję w Warszawie. Pierwsza biopsja była nieudana, druga nie wykryła nic złośliwego, odesłano mnie bez dalszych rad działania. Zaczęłam jeździć do Krakowa na prywatne wizyty do profesora, który stwierdził, że jest to guz. Przeprowadził operację, za którą musieliśmy zapłacić prawie 10 000zł. Wyciął guza z kości i z tkanki, próbki odesłał do zbadania. Po miesiącu pod koniec wakacji przyszła diagnoza - nowotwór złośliwy, osteosarcoma kości udowej, stopnia 3. Czułam wtedy dwie emocje. Pierwsza - po roku męki z bólem oraz jeżdżenia po lekarzach w końcu mnie zdiagnozowano, druga - mam raka. Nie wracając do domu od razu pojechałam do Warszawy do Instytutu Matki i Dziecka, gdzie po roku szukania diagnozy podano mi chemię, w listopadzie przeprowadzono operację, usuwając kość i wkładając endoprotezę do nogi. Teraz się rehabilituję, zostały mi 2 cykle chemii. Tydzień temu dowiedziałam się, że czeka mnie operacja na płucach, gdzie chirurdzy chcą wyciąć dwie zmiany. Zwracam się do wszystkich o przekazanie jakiejkolwiek kwoty na rehabilitację, sprzęt do rehabilitacji, paliwo (ponad 300km do szpitala, w którym się leczę), nocleg, leki i wizyty u terapeuty.Z góry dziękuję.