id: herajt

na mieszkanie dla mojego synka

na mieszkanie dla mojego synka

Nasi użytkownicy założyli 1 231 612 zrzutek i zebrali 1 364 408 252 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Dzień Dobry Kochani mam na imię Roksana mam 27 lat jestem dumna mamą 6 latka.Mój synek ma na imię Wiktor .. Wiktor tak dałam na imię swojemu synkowi pragnę żeby On w swoim życiu zwyciężył własne życie ! Żeby czuł się szczęśliwy przede wszystkim miał poczucie bezpieczeństwa którego ja nigdy nie miałam.

..Krótko o mnie ..

Pochodzę z rozbitej rodziny . Moim marzeniem zawsze było czuć się kochanym dawać miłość i dostawać ją a krócej mówiąc mieć RODZINĘ ! U mnie w domu nie było zgody .. dorastałam w kawalerce ze swoją siostrą matką i ojcem.. Kiedy miałam 9 lat moja matka oznajmiła nam ze musi wyjechać za granice ponieważ ojciec pije alkohol a ona nie ma pieniędzy na najbardziej potrzebne dla Nas rzeczy takie jak jedzenie czy ubranie opłata rachunków.Zapewniała Nas że wróci po pół roku do kraju i że znowu będzie przy nas przez ten okres miał się zajmować nami nasz ojciec, który nadużywał alkoholu regularnie .. Niestety potrafił być agresywny w stosunku do nas.. Jednak to moją siostrę bił regularnie . Moja siostra jest ode mnie starsza o 2 lata ale to ja zawsze byłam silniejsza psychicznie a On po prostu wybrał słabsze ogniwo.. kiedy ojciec rzucał się do lania mojej siostry za każdym razem jej broniłam a mnie nigdy nie miał odwagi uderzyć .. i prawda jest taka ze do dziś nie wiem czemu .. Kiedy minęło docelowe pól roku moja matka oznajmiła naszej rodzinie ze już nie wróci będzie nam wysyłała co miesiąc pieniądze ale nie wróci ani do Nas ani do ojca który był jej mężem alkoholikiem . Wtedy nastał podział telefoniczny dzieci moja matka wiedziała o przemocy w domu wiec moja siostra została przydzielona jej matce naszej babci a ja docelowo miałam dalej " użerać " się ze swoim ojcem.. jednak pewnego dnia mój ojciec oznajmił ze on również wyjeżdża za granice z jednej strony się cieszyłam bo mi ulżyło ze skończy się moja niepewność w jakim stanie wróci codziennie do domu bo po prostu do niego nie wróci.. a z drugiej strony bałam się wszystkiego .. bałam się bo miałam 10 lat.. ojciec wyjechał za granice a ja zostałam sama w mieszkaniu w tej samej klatce schodowej mieszkała moja babcia wraz z dziadkiem rodzice mojego ojca wiec zostałam objęta ich okiem tu u nich się stołowałam a w mieszkaniu mieszkałam sama . W miedzy czasie mój ojciec rzadko kiedy dzwonił do mnie a gdy już zadzwoń był zawsze pod wpływem alkoholu .. czułam się bezpiecznie do 11 roku życia ponieważ byłam oczkiem w głowie swojego dziadka z pośród 8 wnuków to ja byłam jego " kaprysią" najlepszą . Śmierć mojego dziadka była nagła .. wychodząc z domu na ogródek ciął drzewka , zemdlał został przewieziony do szpitala gdzie po 1 dniu odszedł.. Mój cały grunt pod nogami się zawalił nie miałam nikogo kto by o mnie walczył i mnie kochał tak czułam.. Moja babcia była schorowaną kobieta wiec to ona potrzebowała pomocy , nie mogła się mną zająć mimo swych szczerych chęci ..co mnie spotka jutro.. w głębi byłam rozczarowana całym światem poczułam się odrzucona czułam niesprawiedliwość każdego dnia ... każdego coraz mocniej .. nie lubiłam świąt , nienawidziłam przedstawień szkolnych .. pamiętam po lekcjach często stołowałam się u koleżanek.. kiedy już miałam 12 lat i zaczynałam coraz mocniej odczuwać na własnej skórze wszystko co się dzieje dokoła mnie kierowałam się honorem nie chciałam już jadać u koleżanek ponieważ mój honor mi nie pozwalał na to .. doglądała mnie moja ciotka która została poproszona o to przez mojego ojca.. od zawsze wydawało mi się być dla niej obciążeniem co zresztą później wyszło ..od małego chwytałam się każdej pracy możliwej od uprawy pola , opiekowanie się dziećmi, degustacje czy nawet kręcenie lodów tylko po to żeby chodź w połowie móc dorównać swoim rówieśnikom .. kiedy miałam lat 18 zostałam wymeldowana przez moja ciotkę z mieszkania .. oczywiście mojego ojca to nie obchodziło bo przestał utrzymywać jakikolwiek ze mną kontakt . Miałam w sobie mnóstwo bólu niezrozumienia i złości. W wieku 19 lat myślałam ze w końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło i na drodze swojego życia poznałam człowieka który wydawał się być moja bratnią duszą ! Łączyło nas sporo ponieważ jego ojciec zmarł gdy ten miał 6 lat a matka w jego młodym wieku oddała go do zakładu poprawczego nie utrzymując przy tym żadnych kontaktów.. nie oceniałam tego chłopaka po prostu zrozumiałam jego ból i bunt przed światem ..Zakochaliśmy się w sobie ja jeszcze nigdy nie czułam się tak dobrze zrozumiana i kochana przez nikogo .. po mimo młodego wieku postanowiliśmy ze zostaniemy rodzicami ze się kochamy i ze stworzymy Nasz upragniony dom,rodzinę .. Na ta myśl się bałam! Zgodziłam się ponieważ w końcu czułam się bezpieczna .. Niestety wszystko co piękne szybko się kończy ...kiedy zaszłam w ciąże wszystko zaczęło się komplikować ponieważ On wrócił do domu pod wpływem metaamfetaminy wtedy myślałam ze to zwykły odskok .. jednak nic się nie poprawiło wszystko szło w złym kierunku .. został uzależniony zaczął kraść moje własne pieniądze które miały być przeznaczone na wyprawkę dla dziecka .. moja ciąża przebiegała bardzo nerwowo ponieważ nie wiedziałam co mnie czeka jutro.. kiedy zażądałam ze ma z tym skończyć albo ja odejdę obiecał ze nigdy więcej tego nie ruszy .. tak pojechałam na porodówkę w dniu 28.2014r urodził się mój największy skarb mój synek wiec miał być to najlepszy dzień mojego życia kiedy nagle zadzwonił tel a była to właścicielka mieszkania które wynajmowałam na wlane nazwisko ze zostałam wyrzucona wraz z noworodkiem na bruk poniwaz mój konkubent kiedy byłam na porodówce urządził sobie imprezę z kolegami wszyscy byli pod wpływem narkotyków . Nie byłam wstanie w żaden sposób przebłagać tej kobiety mówiąc ze wyrzucę go z domu a jestem na porodówce trzymam swojego synka na rekach a nie mam gdzie iść.. jednak ta kobieta była nie do zagięcia . Trzymając moje malutkie dzieciątko łzy mi ciekły same po policzkach czułam się bezradna dziecko zostało urodzone po przez cesarskie ciecie wiec nie miałam tez sil fizycznych. Kolejny raz w życiu znalazłam się w sytuacji pod bramką lecz wtedy już nie sama 'carpe diem' a w obecności malej istoty za która byłam w zupełności odpowiedzialna dla której starałam się stworzyć wszystko a wszystko w jednym momencie zostało zburzone. Zadzwoni kolejny tel.. a była to już moja matka mówiąc dziecko w tej sytuacji masz dwa wyjścia : 1. Oddać małego. 2. Pójść z dzieckiem do domu samotnej matki. nie byłam w stanie rozmawiać po 5 minutach wykrzyczałam ze nie jestem otworem ze jestem matka zabieram dziecko i idę do domu samotnej matki . . Tak wiec udałam ie do Sióstr Zakonnych, trafiłam na swoje nieszczęście na pokój z dziewczyną którą niestety była upośledzoną mieszkała ze swoim małym dzieckiem i nie stosowała żadnej higieny osobistej .. musiałam ja zmuszać do tego żeby brała prysznic.. najbardziej niesprawiedliwi w tej całej sytuacji był mój mały ZWYCIĘZCA bo przecież każde dziecko zasługuje na swój własny kont . Załamałam się psychicznie, ale wiedziałam ze muszę być silna dla Wiktora. Ojciec dziecka w miedzy czasie starał się o to żebym mogła mu zaufać ponownie w ramach swych przeprosin i swojego poczucia winy wywalczył zgodę u swojej matki dla Nas na zamieszkanie w domu po swoich zmarłych wtedy dziadkach. Bałam się co będzie ale lepszej perspektywy nie widziałam dla mojego synka i mnie w tamtym momencie pragnęłam uciec jak najdalej tego domu samotnej matki patrząc na większe dzieci dorastające tam nie wyobrażałam sobie tworzyć poczucia bezpieczeństwa w tym miejscu ze swoim synkiem. wróciłam wiec do ojca dziecka nasza sielanka nie trwała jednak długo po dwóch tygodniach zaczęły się znowu narkotyki ze strony ojca dziecka.. nie mogłam pozwolić wiec na to aby mój synek dorastał w patologii. Wyniosłam się ! Poszłam wiec do sadu gdzie uzyskałam zgodę na wyrobienie dowodu osobistego dla dziecka. wynajęłam mieszkanie poszłam do pracy dziecko zapisałam do żłobka. Wiktorek był najmłodszym dzieckiem a ja starałam się jak tylko mogłam . Jednak nasz spokój nie trwał długo po ojciec dziecka rozwścieczony ze nie reagowałam już na żadne prośby i jego obietnice , odwiedził nas w moim wynajętym mieszkaniu o 3 w nocy próbując wejść po narkotykach , wystraszyłam się go i nie wpuściłam do mieszkania .. jedyne czego chciałam to spokoju dla syna i dla mnie samej wtedy to on się zdenerwował wybił szybę balkonowa i wszedł do mojego mieszkania .. Na drugi dzień przyjechała moja siostra widząc w jakim jestem stanie emocjonalnym i widząc zdemolowane mieszkanie i Wiktorka patrzącego na nią wielkimi oczami zadzwoniła do mojej matki mówiąc ze ja najszybciej muszę wyjechać z dzieckiem do Włoch ponieważ tu Nas wykończy ojciec dziecka. Trzy dni później wyjechałam do Włoch. Mieszkaliśmy we Włoszech, jednak tam życie nasze wyglądało w ten sposób ze ja musiałam pracować aby zarobić na wszystko od świtu do nocy i chodź byłam dumna ze mojemu dziecku nic nie brakuje zdawałam sobie sprawę ze to dziecko nie ma nikogo prócz obcej opiekunki . Żyliśmy tak 4 lata .. w miedzy czasie złożyłam wniosek o całkowite odebranie praw rodzicielskich ten został rozpatrzony pozytywnie. Kiedy postanowiłam ze czas wracać do kraju ponieważ jestem na tyle bezpieczna ze ojciec dziecka ma odebrane prawa rodzicielskie i nic nam nie grozi w kraju z jego strony myliłam się ! Jesteśmy w Polsce już rok starałam się o kredyt na mieszkanie ponieważ jestem osobą zarabiającą 2.500 tys zł nie otrzymam żadnego kredytu na mieszkanie .. nie mam perspektyw tez zebrania wkładu własnego ponieważ nie jestem wstanie odłożyć takich pieniędzy .. jedyną rzeczą na jakiej mi zależy w moim życiu jest to żeby synek miał własny kont nie jestem wstanie po mimo wszystkich szczerych chęci zapewnić mu tego wiec APELUJE Z WIELKA PROŚBĄ O POMOC NA UZYSKANIE PIENIĘDZY NA MIESZKANIE DLA MOJEGO SYNKA !! APELUJE DO LUDZI DOBREGO SERCA I DO LUDZI DLA KTÓRYCH NIE BĘDZIE TO PROBLEM FINANSOWY POMÓC MNIE I MOJEMU SYNOWI ! JESTEM OSOBA KTÓRA CALE ZYCIE POMAGA I WALCZY WIEC DLATEGO ZDECYDOWAŁAM SIĘ NA TAK POWAŻNY KROK JAK PROŚBĄ DO LUDZI O LEPSZE JUTRO JAKA JEST WALKA O STABILIZACJE I BEZPIECZEŃSTWO DLA MOJEGO DZIECKA ! 


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!