Nasza Freja to suczka wyrzucona z samochodu, który zatrzymał się przed pracą męża 10 lat temu. Ktoś chciał się jej szybko pozbyć, bo jechał na wakacje, a nas ujęła przyjaznym usposobieniem i pięknym wyglądem - to mieszaniec w typie labradora o biszkoptowej sierści i błękitnych oczach. Przygarnęliśmy ją, a w międzyczasie jeszcze 2 inne psy ze schroniska. 

W ciągu dekady zżyliśmy się, teraz Freja to członek rodziny, dzieci pamiętają ją od zawsze. Zdarzało się, że trzeba było leczyć Freję, ale nigdy nie było to nic poważnego. Zawsze była bardzo aktywna i sprawna. Niestety niedawno okulała. Nie wiemy, co było bezpośrednią przyczyną urazu. Leczenie farmakologiczne nie przyniosło skutku, dlatego zgłosiliśmy do dr. Dawida Pękali - specjalisty chirurgii i radiologii. Badanie ortopedyczne wykazało: zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie łąkotki przyśrodkowej. Przy tym urazie jedyną możliwością leczenia jest operacja TPLO - osteotomia poziomująca piszczeli wraz z inspekcją łąkotek, czyli implant i śrubowanie kości. Tylko operacja może przywrócić sprawność naszej kochanej Frejce. Jej koszt to 5 tys. zł, a to niestety przekracza nasze możliwości. Dlatego zwracam się z prośbą do wszystkich ludzi o wielkim sercu, do przyjaciół, znajomych i nieznajomych o wsparcie. My również pomagamy. Teraz sami potrzebujemy pomocy. Wierzę, że dobro powróci ❤️.