Lunka prosi o pomoc finansową na operacje

Moi mili Przyjaciele i osoby kochające zwierzaki.

Dzisiaj rano (04.04.2023) moja sunia Luna (wyżeł weimarski) zasłabła, osuwając się na podłogę. Wczorajszy dzień nic nie zapowiadał na taki obrót sprawy.

Szybko przetransportowałam ją do lecznicy, gdzie po wstępnych badaniach (pobranie krwi, usg) stwierdzono ropomacicze. Natychmiast podano odpowiednie leki uśmierzające ból, zbijające temperaturę i dużą ilość płynów w kroplówce. Zalecono w trybie cito operację psa i tak Lunka wylądowała na stole operacyjnym. Sunia już jest wybudzona po ciężkim zabiegu, podczas którego okazało się, że dodatkowo wykryto 2 gózki. Jeden będący na jajniku wysłano próbkę do badania histopatologicznego (wyniki za około 3 tygodnie) natomiast drugi będący na sutku ma zostać natychmiast usunięty po rekonwalescencji.

Jestem przerażona co wyniki histopatologiczne wykażą, ale trzeba być dobrej myśli.

Jako mama samotnie wychowująca 1,5 rocznego syna, bez wsparcia finansowego ze strony ojca dziecka nie ukrywam, że jest mi bardzo ciężko a zaistniała sytuacja z Lunką kompletnie zbiła mnie ztropu, gdyż nieprzewidziany duży wydatek spadł mi jak grom z nieba.

Nigdy nie zwracałam się z prośbą o wsparcie, ale za wszelką cenę będę ratować ukochanego psa.

Kwota, którą dzisiaj musiałam wydać jest namiastką tego co będę musiała jeszcze wydać na sunię. Czeka nas jeszcze jedna operacja usunięcia guza na listwie mlecznej i dalsze badania przed i po.

Ropomacicze było dość rozległe, z dużą ilością śluzowej wydzieliny o średnicy około 5 cm, mimo że zewnętrznie nie było to widoczne był to ostatni moment aby uratować psa.

Do tej pory to Ja z Luną (dyplomowaną dogoterapeutką AAI) pomagałyśmy i wspierałyśmy potrzebujące chore osoby, a teraz Ja muszę błagać WAS o pomoc finansową dla Luny i jej operacje.

Zdjęć nie jest dużo ponieważ nikt się nie spodziewał, że będę zmuszona was prosić o wsparcie finansowe.