Razem z grupą znajomych pomagamy kilku rodzinom w ramach Szlachetnej Paczki. W jednej z rodzin jest człowiek potrzebujący pilnie rehabilitacji. Wrzucam tu opis sytuacji mając nadzieję na Waszą pomoc ❤️

W Wysokim Mazowieckim mieszka 44 letni Pan Edward. 10 lat temu zdiagnozowano u Niego stwardnienie rozsiane. Diagnoza była jak wyrok. Na początku zupełnie się załamał. Na szczęście mieszkał z mamą, która go wspierała, troszczyła się i pomagała w codziennych czynnościach. W 2016r. mama Pana Edwarda niestety odeszła. Wraz z jej śmiercią pojawiła się samotność i bezradność. Mężczyzna wspomina czas przed diagnozą. Był wtedy silnym, zdrowym facetem. Nie lubił bezczynności i był niezależny. Teraz został zupełnie sam, uwięziony w 3 pokojowym mieszkaniu na parterze z którego nie jest nawet w stanie w całości korzystać. Nie ma siły się po nim poruszać. Nie ma zatem mowy o żadnych spacerach, nawet takich w „swoim tempie”. Bez wsparcia drugiej osoby jest skazany na zamknięcie w domu. Mówiąc szczerze nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że skazana na innych (niespokrewnionych ludzi) czekam sobie na spacer zamknięta w 4 ścianach...

Niestety poza stwardnieniem Pan Edward ma również ciężką sytuację finansową. Mężczyzna marzy o pójściu do pracy czy samodzielnych zakupach. Niestety jego stan na to nie pozwala a jedynym źródłem utrzymania są zasiłek stały i pielęgnacyjny z MOPS w wysokości 1215 zł. Po dokonaniu podstawowych opłat i zakupie leków w kwocie 761 zł, zostaje mu 454 zł na życie. Musi poradzić sobie za te pieniądze przez cały miesiąc! To z pewnością trudne – zwłaszcza, gdy nieustannie trzeba prosić kogoś o przysługi typu podwieźć gdzieś, czy coś załatwić. Głupio jest jak nie ma się z czego oddać za paliwo :-/.

Pan Edward jest jednak bardzo wytrwały. Mówi o swojej chorobie otwarcie. Ma świadomość, że bez leczenia i rehabilitacji skazuje się na szybki postęp choroby. Mężczyzna bardzo dużo robi w domu we własnym zakresie. Jest niesamowicie zdyscyplinowany. Ma szereg zaleceń do domu od rehabilitanta i stara się pracować nad zachowaniem tyle ile się da z tej pozostałej mu jeszcze sprawności. Niestety do tych domowych ćwiczeń konieczna jest masa akcesoriów, których on sam nie jest w stanie kupić – całą sporządzoną w porozumieniu z rehabilitantem listę możecie znaleźć w naszej paczkowej tabelce – Pan Edward to u nas rodzina nr 5.

Muszę powiedzieć Wam też, że ten człowiek naprawdę walczy o siebie! Ma 800m od domu prywatną przychodnię rehabilitacyjną. Tydzień zabiegów dostosowanych do jego potrzeb kosztuje tam ok. 600zł. Cena nieosiągalna dla kogoś komu zostaje na życie 450zl miesięcznie 😰 Mężczyzna odmawia sobie jakichkolwiek nadprogramowych wydatków aby odkładać na zabiegi. Zdarza mu się też pożyczać w akcie desperacji na ten cel pieniądze od znajomych. Jak przyznaje, zabiegi bardzo mu pomagaja i w czasie zaostrzenia choroby jest skłonny nawet prosić sąsiadów o pozyczki. Do tej pory nie udało mu się zapewnić sobie ani razu pełnego miesiąca ćwiczeń. To musi być straszne uczucie. Zdajesz sobie sprawę z tego , że brak leczenia przykuje Cię do łóżka. Robisz tyle ile tylko się da a to jest tak czy inaczej kropla w morzu 😥.

Samotne święta są niesamowicie smutne, jeśli w tym czasie nie ma się nawet tego tradycyjnego posiłku i opłatka jest jeszcze gorzej. W dodatku, jeśli do towarzystwa mamy tylko myślenie o swojej nieuleczalnej chorobie to święta okazują się jedynie przykrym ciosem uświadamiającym beznadziejną sytuację.

Jeśli chcielibyście pomóc Panu Edwardowi, to świetnie się składa! W tabeli potrzeb można wpisać się pod dowolną pozycją dla rodziny nr 5. Uwzględniłam na tej liście również drobny upominek dla jego dziewczyny ;-). Gdyby natomiast ktoś chciał pomóc nam uzbierać środki na rehabilitację to w tabelce jest nr konta na które zbieramy wpłaty. Proszę wówczas w tytule przelewu wpisać „rodzina nr 5” ❤️

Załączam link do naszej cudownej tabelki :-):

https://docs.google.com/spreadsheets/u/0/d/1DcVORiXV0PNIPI-Ubxchv_BDJF4Z1eohXHTsKZWKzrA/htmlview