id: hjn5y6

Pomóż uratować koteczkę Hesię

Pomóż uratować koteczkę Hesię

Nasi użytkownicy założyli 1 223 775 zrzutek i zebrali 1 342 381 921 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Kochani,


mimo że nie mam wyjścia, to i tak mi głupio, że muszę Was poprosić o pomoc…


W grudniu adoptowałam z domu tymczasowego dwa koty, 4-miesięcznego chłopczyka i 8-miesięczną dziewczynkę. Myślałam, że w ten sposób będę miała w domu szczęśliwą siódemkę kocią, ale tak się nie stało. Dziewczynka, o imieniu Hesia, jest wyjątkowo pechową kociełką. Od początku pobytu u nas boi się potwornie ludzi; ktoś musiał, gdy była malutka, wywołać w niej okropną traumę i dlatego unika nas, jako ludzi, jak ognia. W zasadzie, to unikała. Od jakiegoś czasu zrobiła się bardziej przystępna, wszystko szło ku dobremu. No i trafił w kociczkę następny pech: kila dni temu zachorowała, nie wiadomo czemu na panleukopenię (koci tyfus), chorobę, którą kot musi pokonać sam – nie ma na nią lekarstwa, poza lekami wspomagającymi. Jej stan był tak poważny, że weterynarz kazał umieścić ją natychmiast w kocim szpitalu, co też zrobiłam. Tam powiedziano mi, że jej stan jest bardzo poważny, a rokowania są złe. Kociczka przetrzymała jednak najgorsze 24 godziny i jej stan jest stabilny, aczkolwiek została zdiagnozowana u niej następna choroba, górnych dróg oddechowych.


I tu zaczęły się schody. Szpital określił pobyt Hesi na co najmniej 5-7 dni. Doba pobytu zaczyna się od 500 zł wzwyż i może nawet przekroczyć 1000 zł. Hesia jest na dwóch antybiotykach, kroplówce i całej stercie leków osłonowych, więc zakładam, że koszta jej pobytu będą oscylowały raczej w pobliżu górnej granicy. Jej stan jest naprawdę ciężki… 


Same wstępne badania, zrobione pierwszego dnia + zabezpieczenie pozostałej szóstki mojego szczęścia (testy i surowica) kosztowały już prawie 3 tys. zł. Nie stać mnie na to, mizerne oszczędności już przeznaczyłam w całości na Hesię. Nie mam skąd wziąć pieniędzy na tak długi pobyt, a Hesię kocham (mąż też) baaaaardzo, bardzo. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc w leczeniu mojej pechowej kociczki i umożliwienie jej tak długiego pobytu w szpitalu, jaki będzie potrzebny, w imię jej wyleczenia, w imię zlikwidowania zagrożenia jej życia; nie wyobrażam sobie sytuacji, w której by jej zabrakło u nas w domu… :-(

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 71

 
Artur
20 zł
 
Monini
50 zł
 
Aneta
50 zł
 
Ania
150 zł
 
Ania Szałapska
200 zł
 
KseM
ukryta
 
Renata Leszczyńska
100 zł
 
Debe
10 zł
 
Renata Wądołowska
50 zł
 
Zenek
100 zł
Zobacz więcej

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!