Lek dający szansę żyć dalej Sławkowi
Lek dający szansę żyć dalej Sławkowi
Nasi użytkownicy założyli 1 234 293 zrzutki i zebrali 1 372 994 931 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mój brat Sławek ma 48 lat i jest ciężko chory na nowotwór.
Aktualnie po kilku operacjach i leczeniu jedyną szansą jest immunoterapia, która nie jest finansowana przez NFZ.
Szukamy jakiejś fundacji, ale to długi proces a leczenie trzeba zacząć jak najszybciej, więc potrzebujemy zakupić bardzo drogie leki na start kuracji na pierwsze 2 miesiące leczenia
Wiem, że nie każdy może ot tak pomóc, więc mogę w zamian zaoferować pomoc przy drobnych pracach domowych jak np. drobne naprawy, malowanie ścian, podłączanie oświetlenia, wieszanie TV itp.
Więc zamiast płacić komuś za usługę daj znać - pomogę w zamian za wpłatę.
Nie potrafię pisać długich przemówień, więc poniżej Sławek opisał sytuację:
„Pierwsze niejednoznaczne objawy zauważyłem pod koniec grudnia 2018r. Na początku nie miałem pojęcia, co to jest, dopiero potem skojarzyłem fakty. Gdy objawy zaczęły się powtarzać rozpocząłem badania diagnostyczne. W maju 2019r. usłyszałem wyrok - ma Pan nowotwór lewej nerki powiedział młody lekarz. Szybko trafiłem na dobrych i oddanych pacjentowi specjalistów, zwłaszcza, jeśli chodzi o onkologa. Były próby zapisania mnie na badania kliniczne nowoczesnych leków funkcjonujących już w innych krajach. Niestety okazałem się wtedy zbyt zdrowy, bo zmiana mogła być operowana. Dostałem więc zwykłą chemioterapię a po niej była operacja usunięcia nerki. Wydawało się wtedy, że wszystko przebiegło dobrze, żadnych zmian w węzłach chłonnych, brak podejrzanych zmian w ciele. Niestety w kolejnym badaniu kontrolnym w marcu 2020r. zdiagnozowano guz w prawym płucu. Bardzo szybko przeszedłem operację i powoli drugi już raz stawałem na nogi. Jakiś czas był spokój, ale do czasu. W badaniach kontrolnych znaleziono podejrzane zmiany w pęcherzu moczowym. Przeszedłem zabieg ich usunięcia, okazało się, że są to zmiany takie same jak były w nerce. Znowu chwilą oddechu i ponownie znaleziono takie same zmiany w pęcherzu. Tak jak poprzednio usunięto je w nieskomplikowanym zabiegu. Pod koniec sierpnia 2021r. odkryto zmianę w płucu, badanie PET we wrześniu 2021r. potwierdziło charakter nowotworowy tej zmiany. Operacje usunięcia guza płuca przeszedłem na początku listopada a już pod koniec miesiąca zdiagnozowano kolejne zmiany w pęcherzu. Ze względu na braki kadrowe wywołane przebiegiem covid w kraju zoperowany zostałem dopiero w połowie lutego 2022r. Po tym przeszedłem cykl kuracji BCG mającej na celu wzmocnienie mojego układu odpornościowego. Pod koniec tej kuracji w badaniu kontrolnym z końca kwietnia odkryto jednak liczne nowe zmiany w prawym płucu. Tym razem torakochirurg po konsultacji z innymi specjalistami stwierdził, że tego nie można operować, bo można pacjentowi zrobić więcej krzywdy niż pożytku. Onkolog była tego samego zdania. Bardzo szybko rozpocząłem chemioterapię w nadziei na zatrzymanie rozrostu zmian. Gdyby tak się stało miałbym szansę na udział w programie lekowym refundowanym przez NFZ wykorzystującym najnowsze leki stosowane w immunoterapii. Niestety po chemioterapii wyniki badań były gorsze, pojawiły się kolejne zmiany w organizmie w tym podejrzane przerzutowe zmiany w kręgosłupie. W takim przypadku NFZ odmawia finansowania terapii nowoczesnymi lekami immunologicznymi. Onkolog zapisała mi nazwy dwóch leków, które mogły by być zastosowane w moim przypadku ale uprzedziła, że są bardzo drogie. Pierwszy z nich to Pembrolizomab (Keytruda), cena jednego opakowania to około 16 tys. złotych polskich i dawkowanie to jedno podanie leku powinno być wykonane z dwóch opakowań, co daje kwotę 32 tys. złotych wydawane raz na trzy tygodnie tak długo jak trwać będzie leczenie a tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. Czasami kuracje przerywa się już po jednym podaniu leku a czasem może to trwać latami. Drugi z leków to Avelumab (Bavencio), którego koszt jednego opakowania to około 5 tys. zł, ale tak jak poprzednio jedno podanie leku to cztery opakowania, co daje kwotę 20 tys. zł wydawanych tym razem w odstępach dwutygodniowych. Kwoty są poza moim zasięgiem. Jeśli choroba będzie postępować, to w ciągu kilku miesięcy stracę możliwość wykonywania pracy i zarabiania na podstawowe potrzeby. Moje oszczędności nie pozwalają mi mieć nadziei na skuteczne leczenie poza NFZ. Na NFZ mogę, co najwyżej dostać kolejną chemioterapię, ale to też z odpowiednim odstępem czasu, bo chemia okrutnie niszy i osłabia cały organizm.
Bez nowoczesnych leków moje szanse w walce z chorobą są praktycznie zerowe, immunoterapia daje cień nadziei.
Sławek”
Dajmy proszę mojemu bratu nadzieję na dalsze życie.
Grzesiek
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!