Witam Was Kochani Darczyncy:-)

Dzieki Wam udalo sie zrobic remont. Teraz juz tylko czekam na komisje z Znm, a potem na podpisanie umowy. I bede mogl sie wprowadzic, a to wszystko dzieki Wam- wspanialym ludzia o wielkim sercu, ktorzy nie sa obojetni na problemy innych. Piererwszy raz w zyciu spotkalem sie z taka dobrocia. Dzieki Wam moglem tez caly czas podejmować leczenie i mialem co jesc. Gdyz w tym takze mnie wspieraliscie. Takze ogromne podziekowania za paczki z roznymi rzeczami. Bardzo sie przydaly:-)

DAJECIE MI SZANSE NA NOWE ZYCIE!:-)

Lecz walka nadal trwa:-(

Musze moj stan zdrowia doprowadzic do jako tako umiarkowanego. Niestetety jak wiecie gruzlica jak i jej intensywne leczenie wyniszczylo moj organizm i spowodowalo wiele innych chorob.

Doszlo do zakrzepicy, choroby serca, watroby, zmian na plucach tkz zrosty mi sie zrobily takze zabilo to moja odpornosc. Mam tez ogromne problemy z krazeniem. Do tego wszystkiego od dziecka zmagam sie z silna padaczka. Leki oraz leczenie czesto sila wyzsza prywatne gdyz nie za czesto mozna liczyc na opieke Panstwa czyli Nfz sporo kosztuja. Teraz jeszcze dojdzie mi czynsz, ktory wynosi polowe mojej renty plus co miesiac oplaty za prad. Wiec z renty za bardzo nawet na jedzenie mi nie starczy, a co dopiero na leki i leczenie.

Sredni miesieczny koszt lekow i leczenia wacha sie miedzy 400, a 700 zl. I w tej sytuacji jestem zdany tylko na Wasze dobre serca:-)

Po podpisaniu umowy bede staral sie o dodatek mieszkaniowy, a takze chce stanac ponownie na komisje do spraw orzekania o niepepnosprawnosci by dopisali mi na orzeczeniu, ze od dziecka choruje na epilepsje.

Da mi to mozliwosc starania sie o rente socjalna, ktora jest troche wyzsza od renty- zasilku stalego z Mops, ktory wynosi 645 zl.

Mam nadzieje, ze uda mi sie to zrealizowac w tym roku.

Dlatego Kochani Darczyncy prosze Was o pomoc do konca tego roku. Kwota cel zbiórki to obliczenie kosztow leczenia do konca roku. Liczac najwyższa kwote miesięczna tak by napewno starczylo na wszystko.

MOJA HISTORIA:

Mam na imie Damian i mam 37 lat. Jestem po ciezkiej gruzlicy lekoopornej. Ponad pol roku prawie nieprzytomny spedzilem w szpitalu. Przy wzroscie 185 cm wazylem 40 kg. Lekarze byli pewni, ze umre. Choroba oraz ilosc przyjmowanych antybiotykow spowodowaly marskosc watroby, doszlo do zakazenia calego organizmu przez co mialam robiona transfuzje krwi, takze serce uleglo uszkodzeniu i zaatakowala mnie bakteria clostridium.

W pewnym momencie watroba byla juz tak slaba, ze zrobiono mi pare razy przetaczanie osocza. Lecz dalej bylo co raz gorzej. Nie reagowalem na leki. Nie bylem wstanie chodzic, sam jesc i sam sie myc. Przez pol roku bezustannie mialem goraczke 40- 41 st. W slinie mialem krew. Pratkowalem. Dopiero dzieki moim przyjaciolom zostal sprowadzony lek, ktory uratowal mi zycie. Gruzlica juz zawsze bedzie we mnie gdyz jest ona nie uleczalna, ale najgorsze za mna. Bog dal mi szanse na nowe zycie.

Oposcilem szpital ponad rok temu aczkolwiek teraz jestem wrakiem czlowieka. Malo tego choruje na silna padaczke pourazowa od dziecka. Jestem tez bezdomnym. Udalo mi sie w koncu zdobyc mieszkanie lecz do remontu. Remont wzamian za umowe najmu. Niestety jestem na rencie 650 zl i z tego ledwo starcza na jedzenie i środki czystości.

Dzieki pomocy dobrych ludzi udalo mi się zrobic remont. Teraz czekam na umowę najmu.

ZA CO BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ:-) I PROSZE JESZCZE O POMOC W OSIAGNIECIU CELU CZYLI LECZENIA SIĘ:-)