Od trzech miesięcy karmię małe liski. Potrzebuję teraz Waszej pomocy, by mogły one przeżyć.

W drodze z Gorzowa Wlkp. do Kostrzyna (jadąc przez Bolemin w woj. Lubuskim) natrafiłem na małe liski. Jeżdżę dość często tą drogą. Po jakimś czasie zrozumiałem, że są one wciąż w tym samym miejscu i że żyją bez swojej matki.

Zadzwoniłem do jednego z azylów dla lisów, powiedziano mi, że w takiej sytuacji najlepiej byłoby, gdybym dokarmiał maleństwa, bo bez opieki po prostu nie przeżyją. Codziennie między godziną 23-24 przywożę im surowe mięso bez kości, które kupuję w Intermarche na promocji. Tak już trzeci miesiąc.

Poza tym...

Codziennie mam do nakarmienia już 66 kotów wolnożyjących. Są wśród nich te najmniejsze, którym znajduję miejsce w nowych domach i w fundacjach. Dokarmiam też ok 200 gołębi. Ratuję i dbam o ok. 100 jaskółek. Karmię jeże Zapewniam dostęp do wody ptakom i innym zwierzętom. Szczególnie latem jest to niezbędne, potrafię spędzić na tym nawet 3 godziny. Raz w roku kupuję po 60 kg orzechów włoskich i laskowych dla wiewiórek. Nasze miasto nie ma programu, w którym takie działania na rzecz zwierząt są zaplanowane. Dlatego wiem, jak ważne dla nich jest to, co robię. Pracuję na kilka zmian, dlatego czasem i w nocy jadę z kocią karmą.

Wszystko finansuję z własnej kieszeni. Teraz proszę Was o pomoc. Kwotę zebraną z tej zrzutki, przeznaczę na mięso dla małych lisów, by to potwierdzić, załączę paragony z zakupów. Za każdą kwotę przelaną na tę zbiórkę dziękuję z całego serca!

Chciałem serdecznie podziękować za wsparcie finansowe mojej ostatniej zrzutki i za wszystkie dobre słowa, jakie dostaję od Was. Zapraszam do śledzenia moich działań na facebooku -> https://www.facebook.com/robert.wisniewski.37017

Robert Wiśniewski