Ośmielona Waszym wsparciem, z duszą na ramieniu, po raz pierwszy w życiu - zwracam się o pomoc dla siebie.

Dzisiaj w nocy spalił się mój cały dotychczasowy dorobek artystyczny-ceramika, rysunki, obrazy.

Pożar zabrał wszystkie sprzęty, narzędzia, materiały, wyposażenie, zatowarowanie sklepu internetowego.

Straciłam wiele pamiątek rodzinnych po babci, własnoręcznie odrestaurowane meble.

Nieodebrane prace uczestników, formy i wszystkie projekty niedokończone. Setki zapisków, stosy notesów, książek i milion skarbów.

Marzenia o własnym twórczym azylu.

Pożar strawił jednym słowem wszystko, co zajmowało dużo miejsca w moim sercu.

Pożar nie zabrał ani nie ugasił we mnie wiary, że wszystko w naszym życiu tylko BYWA.

Dziś jest a jutro nie ma.

Jeśli czujecie, że byliście w jakimś momencie częścią tego co działo się w Pracowni, proszę o wsparcie.

Każdy, kto zdecyduje się wesprzeć naszą zbiórkę otrzyma ode mnie plakat mojego autorstwa przedstawiający gdyńskie dziki, który jako jedyny nie uległ spaleniu.

Do tego oczywiście kawka na gdyńskim bulwarze i osobiste podziękowania na plakacie.

Na ten moment konieczne jest posprzątanie zgliszczy i postawienie ogrodzenia.

O nowej Pracowni nawet nie marzę.

Najbardziej boli mnie, że w pożarze straciliśmy też cały przylegający garaż mojego mężawrqz z wyposażeniem, kawał życia i zdrowia mojego męża i teścia.

Dziękuję Wam