Cześć.

Jestem Konrad.

Nigdy nie myślałem że mi się zdarzy stworzyć taką zbiórkę.

Pomimo że zawsze na każdą zbiórkę która docierała do mojego serca starałem się coś dołożyć od siebie, mając czy nie mając na dany moment dużo, nie liczyłem na nic w zamian.

To jest mój tata. Zenek, zwykly chłopak że wsi na podkarpaciu, wychowany w bodajże dziewiecio osobowej rodzinie..W moim życiu nie dane mi było mi spędzić z nim dużo czasu, wychowałem się bez niego. Długo był za granicą i całe życie ciężko pracował. Postawił nie jeden dom i nie jedno osiedle jako murarz z 40 letnim doświadczeniem. Lekkiego zawodu niestety nie wybrał...

Kiedy zjechał do Polski kilka lat temu, wybrał do zamieszkania Warszawę...

Duże miasto nie jeden by się zagubił,

Niestety tam został bardzo pobity w jakimś parku i okradziony, od tamtego czasu ma problemy z mową i chodzeniem bo ma częściowo sparalizowaną lewą stronę ciała...

Się okazuje że państwo nie za bardzo chce mu pomóc, nie ma ubezpieczenia, komisja zdrowotna robi pod górkę, zasiłki na nic nie starczają a on sam potrzebuje ciągłej opieki.

Myślałem że już tak ma być i nic nie poradzę, czułem się bezradny, a sam miły SMS czy rozmowa raz na jakiś czas wystarczą..

Ostatnio jest coraz gorzej leży pod kroplowką, nie ma ubezpieczenia ma jeszcze gorsze problemy z chodzeniem, i kilka razy się przewrócił i upadł na glowe. Leczenie jest drogie, utrzymanie i leki również. Potrzebna jest też kosztowna rehabilitacja.

Potrzebujemy pomocy finansowej i porady gdzie możemy się kierować po pomoc jeśli ktoś wie...

Chciałem was prosić o wsparcie. Każda złotówka się przyda, nie każdy ma łatwo, wszystkie ceny idą w górę ale pomyślcie że inni potrzebują pieniędzy na przeżycie nie na przyjemności.

Moja rodzina tego sama nie pokryje.

Jego rodzina dawno o nim zapomniała...