Dnia 7 kwietnia 2025 mój czas zatrzymał się... Wtedy dowiedzieliśmy się najgorszego :( Nie było żadnych objawów, nic kompletnie, czułam się bardzo dobrze. Następnego dnia, szpital, poród - coś co powinno być radością, cudem, zamieniło się w koszmar, dlaczego my ? Dlaczego nasze maleństwo nie miało prawo do życia :( Nie jestem w stanie funkcjonować normalnie, nie umiem sobie z tym poradzić :( Nasz maluszek odszedł, nie wiemy gdzie jest, nie możemy go odwiedzać. Chcieliśmy by został pochowany w wspólnym grobowcu z innymi aniołkami, żeby nie był sam ale pogrzeb ma się odbyć dopiero w październiku :( Dłużej nie dam rady czekać, chce go odwiedzać, zapalić świeczkę, pobyć z nim. Odmówiono nam zasiłku pogrzebowego. Uzbieraliśmy kwotę jednak jeszcze brakuje. Tak ogromnie mi wstyd, że musze prosić obce osoby o pomoc ale nie dam rady żyć, wiedząc, że leży gdzieś i czeka na pogrzeb. Kochani pomóżcie, dobro zawsze wraca.

Dziękuję

Mama aniołka