Edit: U dołu wrzucam pierwsze paragony za rozliczenie tej zrzutki.W naszym dt od dwóch dni przebywa wyrzucona kotka w ciąży i jej 5 maluchów. Carlisek ma ostre zapalenie pęcherza. Buliś ostry kk. Śnieżek jest w trakcie czekanja na wizyte i radioterapii. Będę zmuszona powiększyć zrzutke. Koszty leczenia samego Śnieżka wyniosą kilka tysięcy. Jestem tak zadłużonaą że nie stać mnie aby ulżyć mu w cierpieniu... Chciała bym wam podziękować za każdą złotówkę i przeprosić że muszę prosić was o poomoc. 

Najperw przedstawię wam Pana Śnieżka. Kota z pierwszego zdjecia. Jest już po amputacji uszu i nosa. Ma rozwiniętego raka. Kiedyś miał dom. Kiedyś ktoś go kochał. Pokazał się prosząc chyba tylko o jedzenie. Dlaczego nie o pomoc? Ponieważ się poddał. Wiele osób musiało go mijać i tylko mu współczuć. Nie wiem ile potra walka o jego zdrowie, ile to będzie kosztować go bólu. Wiem jedno, że ja się nie poddam. Gdy Pani Kamila, wyslala mi jego zdjęcie wiedziałam, że muszę mu pomóc. Nie ważne ile by to kosztowało muszę. On nie prosił się na ten świat, on prosił tylko o miłość i opiekę. Dlaczego jej nie dostał? Dlaczego nie zadbali o niego? On tylko pragnie być kochany. Tuli się i mruczy. Jest taki ufny. Taki dzielny.

Zbierama na karmę dla reszty podopiecznych tych u mnie w domu i tych, które dokarmiam w Nowej Rudzie. Dziennie idzie 10 puszek, 2kg suchej karmy a w miesięcy 200kg zwirku.

Prowadząc prywatny dom tymczasowy dla kotów wiedziałam na co się piszę. Zakładam tą zbiórkę, dla Śnieżka i reszty kociaków Domu Tymczasowego u Carliska. Osoby, które to czytają bardzo wam dziękuję za poświęcony czas i proszę was. Pamiętajcie idzie lato, wystawcie miskę z wodą i może trochę suchej karmy? Reagujcie na krzywde tych mniejszych. Śnieżek niecierpiał by tak bardzo gdyby ktoś szybciej się nad nim zlitował. Takim małym gestem możecie uratować nie jedno istnienie.

Bardzo wam dziękuję.