W weekend na prośbę Pań karmiących stadko kotów w jednej z dzielnic Katowic przyjechałyśmy pomóc złapać na zabieg kastracji dwie kotki. Jedna z nich okazała się zdrową, dorodną kocicą i już odpoczywa w lecznicy po zabiegu. Druga to jej całkowite przeciwieństwo: bardzo drobna, wychudzona, wręcz wyniszczona, z wystającym brzuchem, łopatkami i kośćmi miednicy. Taka pokraczna, drobniutka kruszynka. W lecznicy okazało się, że kotka jest bardzo odwodniona, ma przeraźliwe biegunki, śmierdzi moczem i kałem. Nie zdziwi Was pewnie, że lekarz nie zakwalifikował jej do zabiegu. Kotka musi przejśc proces leczenia. Mamy nadzieję, że jej stan spowodowany jest tylko silnym zarobaczeniem, ewentualnie jeszcze wirusem kociego kataru. Oby nie było to nic poważniejszego.

Na chwilę obecną kotka roboczo nazwana Marysią przebywa pod naszą opieką. Wdrażamy badania, leki, kroplówki i zobaczymy co jeszcze lekarze zalecą.

Będziemy na bieżąco informować o jej losie na naszym profilu na fb. Zapraszamy serdecznie na https://www.facebook.com/kociazgraja

W imieniu Marysi dziękujemy za każdą cegiełkę dorzuconą do jej leczenia i trzymajcie za tą kruszynkę kciuki <3

Dziewczyny z Kociej Zgrai