Sikorki na Ukrainie: Samochody frontowe
Sikorki na Ukrainie: Samochody frontowe
Nasi użytkownicy założyli 1 221 638 zrzutek i zebrali 1 335 926 569 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Dlaczego samochody?
Samochody, są aktualnie, obok dronów kamikadze i dronów z termowizją najbardziej potrzebnym sprzętem frontowym, który mogą dostarczać cywilne fundacje.
Samochody realizują szereg ważnych zadań:
· Dowożenie żołnierzy pod linię zero
· Dostarczanie zaopatrzenia walczącym (medycyna, amunicja, jedzenie, etc.)
· Są wykorzystywane przez zespoły dronowe
· Korzystają z nich grupy DRG pracujące za linią wroga
· Pickupy są wykorzystywane jako mobilne stanowiska strzeleckie (moździerze, rakiety, ciężkie karabiny maszynowe)
· Wykorzystuje się je w obronie przeciw powietrznej przy walce z dronami kamikadze, czy irańskimi shahedami
· Pełnią szereg funkcji związanej z ewakuacją rannych i wywozem zabitych.
Jakie samochody?
To zależy od zadania jakie ma wspomagać.
Ekipom dronowym przydają się VW T4 z osobnym przedziałem bagażowym.
Grupom DRG wszystko co pojedzie po poranionych bombami bezdrożach i się przy tym nie popsuje. Dobrze jak ma boczne drzwi odsuwane (ułatwia prowadzenie ostrzału w trakcie jazdy)
Zbieraczom rannych samochody, które łatwo maksymalnie zaciemnić, i które nadają się do prowadzenia w nocy w okularach noktowizyjnych.
Obronie przeciw powietrznej i artylerzystom wszystko, co ma platformę umożliwia ustawienie albo montaż na pace tego co strzela.
Jak wygląda proces zakupu i przygotowania auta do przekazania?
Obecnie w Ukrainie można kupić samochody terenowe w lepszym stanie i taniej niż np. w Polsce.
Przy zakupie auta w Ukrainie odpadają tez koszty transportu, oraz ryzyko związane z losową jakością pracy polskich mechaników (większość z nich będzie się smażyć w piekle).
Jednocześnie współpracujemy z ukraińskimi zakładami mechanicznymi, w których samochody wojenne są remontowane bez kosztów robocizny. Za każdym razem szukamy tez w Ukrainie sponsorów na części, które trzeba kupić do remontu auta.
Dlatego każdy zakupiony przez nas samochód jest jednocześnie współfinansowany przez ukraińskich cywili.
Dlaczego my?
Jesteśmy świadomi oligarchicznej spuścizny pozostawionej przez marionetkę Putina i wieloletniego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, który w efekcie wydarzeń Euromajdanu uciekł do Rosji. Jesteśmy świadomi występowania problemów korupcyjnych i defraudacyjnych i mieliśmy z nimi kontakt. Dlatego, z pominięciem innych organizacji cywilnych i sztabów, dostarczamy sprzęt bezpośrednio do żołnierzy, którzy mają z nim pracować.
Przed podjęciem decyzji o udzieleniu pomocy odwiedzamy żołnierzy na ich pozycjach, rozmawiamy z nimi, sprawdzamy gdzie stacjonują i jakie zadania wykonują.
Staramy się jak najlepiej wykorzystać każdą powierzoną złotówkę. Dlatego współpracujemy z dystrybutorami, którzy dają nam ceny bez naliczania własnej marży. Minimalizujemy też koszty spedycji.
Jesteśmy w bliskim i stałym kontakcie z "naszymi" jednostkami, a nasz wysiłek i dokonania znalazły uznanie w dwóch odznaczeniach nadanych przez Ministerstwo Obrony Ukrainy, poświadczeniu o byciu zaopatrzeniowcem Gwardii Narodowej, oraz wielu dyplomach przyznanych przez różne jednostki wojskowe.
Nasza historia:
Nazywam się Tomek Sikora i w pierwszych dniach wojny rozpocząłem działanie wraz z Joanną Czarnocką.
Potem pojawiło się więcej osób i założyliśmy fundację.
W pierwszych dniach dostarczałem pomoc na granicę, a z niej rozwoziłem uchodźców.
tem nawiązaliśmy kontakt z wolontariuszami w położonej w środkowej Ukrainie Winnicy i tam dostarczaliśmy pomoc dla uchodźców, którym udało się wyjechać pociągami ewakuacyjnymi z Charkowa, czy wydostać w różny sposób ze stref walk na południu i wschodzie Ukrainy. Od początku bardzo nam zależało na zrozumieniu skali problemu, potrzeb, oraz mechanizmów, którymi radzi sobie państwo. Pracowaliśmy z uchodźcami zarówno w tymczasowym ośrodku uchodźców na dworcu głównym, jak i w klasztorze Kapucynów.
Następnie zaczęliśmy pracować na rzecz uchodźców w Połtawie, mieście położonym 140 km od Charkowa, do którego docierali uciekinierzy ze wschodniego Kijowa, obwodu sumskiego, Charkowa, oraz obwodów ługańskiego, donieckiego i zaporożskiego. Nawiązaliśmy tam współpracę z fundacją Dobrowolcy Ukrainy i pracowaliśmy dla trzech miejskich ośrodków dla uchodźców.
W Połtawie nawiązaliśmy kontakty z żołnierzami i zaczęliśmy dostarczać im pomoc. Po kilku nieprzyjemnych doświadczeniach ze sztabami zdecydowaliśmy się na dostawy bezpośrednio do jednostek frontowych.
Dowozimy sprzęt tam, gdzie żaden cywil już nie wjedzie. Często przeładowujemy dostawy na opancerzone samochody żołnierzy i w nich jedziemy do odbiorcy końcowego. Kilka razy byliśmy świadkami ostrzału, dwa razy jego uczestnikami. Osobiście miałem spotkanie z MiGiem i dwoma helikopterami. Nasz wolontariusz znalazł się pod ostrzałem czołgu. Odwiedzamy żołnierzy w ich okopach i blendażach, czasami śpimy na ich pozycjach, a czasami w domach rodzin żołnierzy. Prowadząc fundację Sikorki na Ukrainie jestem jednocześnie wolontariuszem ukraińskiej fundacji Dobrowolcy Ukrainy. Mamy też podpisane memorandum o współpracy z ukraińską fundacją Zielony Korytarz.
Nie mając żadnego oparcia w znajomościach, nie posiadając wpływowych znajomych zgromadziliśmy i przekazaliśmy pomoc na ponad 6 miliony złotych.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!