Wszystko zaczęło się bardzo szybko..

Kilka lat temu mama spadła ze schodów i zerwała staw skokowy w nodze. Dopiero w zeszłym roku miała rekonstrukcje stopy i tuż po operacji zdrętwiała jej lewa ręka. Złe diagnozy lekarzy specjalistów oraz procedury podczas pandemii sprawiły, że dopiero po roku dowiedzieliśmy się, że mama choruje na Stwardnienie Rozsiane.  Liczne płytki SM w kręgosłupie szyjnym i mózgu są tak rozległe, że mama potrzebuje natychmiastowego leczenia, na które nas nie stać. NFZ nie refunduje połowy badań gdyż nie kwalifikuję się mama wiekowo.. w Kościanie niestety lekarze przekładali wizyty, stawiali błędne diagnozy i byliśmy zmuszeni jeździć z mamą po Polsce w celu szukania specjalistów. Obowiązkowy rezonans głowy i osobno kręgosłupa szyjnego oraz tomograf również były wykonane w Sosnowcu gdyż w okolicach terminy bardzo odległe a mama czekać nie może. 

Wszystko wiąże się z kosztami dojazdu, kosztami wizyt prywatnych. 

Na dzień dzisiejszy ma niedowład lewej strony ciała, porusza się tylko i wyłączanie przy pomocy kuli gdyż noga jest sparaliżowana, ręką nie jest w stanie nic utrzymać, chwycić .. Mama ma dopiero 51 lat a choroba bardzo szybko postępuje. Są to rzuty (paraliz lewej strony ciała oraz oczopląs ) aktywnego Stwardnienia Rozsianego z samego kręgosłupa szyjnego - w mózgu Stwardnienie jest (jeszcze) nie aktywne dlatego rehabilitacją i leczeniem trzeba zahamować postępowanie rozwoju choroby.

Dodatkowo choroby współistniejące niestety też wymagają leczenia prywatnego gdyż terminy NFZ u specjalistów są bardzo odległe nawet na CITO a leczyć trzeba już! 

Zbiórka powstała dla ludzi dobrego serca z prośba o uzbieranie na turnus rehabilitacyjny w Bornym Sulinowie, który kosztuje ponad 6200 zł na 28 dni..

 Mama zawsze pomagała innym -  teraz sama potrzebuje pomocy..