Zbiórka na leczenie parwowirozy u psiego rodzeństwa.

Cześć, nigdy nie myślałam że będę musiała taką zbiórkę zakładać. Moje adoptowane psie rodzeństwo zachorowało na parwowirozę.

Mimo pilnowania, by do drugiego szczepienia nic nie złapały- nie udało się. Pierwsze objawy miał Berlin- wówczas myślałam że to tylko zatrucie pokarmowe. W niedzielę (10.07) bardzo osłabł, nie bawił się z resztą stada, stracił apetyt, pojawiły się wymioty. W poniedziałek padł wyrok- parwowiroza. Od razu wdrożyliśmy leczenie, pierwsze dni były naprawdę ciężkie, pies był bardzo słaby- nie wstawał, nie pił, ciągle siedział pod kroplówkami. Pojawiły się krwawe biegunki.

Dzisiaj (14.07) Yakuza mimo tego, że przez cały dzień czuła się wyśmienicie bardzo osłabła. Leżała na ziemi i się trzęsła, nie miała apetytu, nie chciała pić. Od razu pojechaliśmy do weta- 2 kreski na teście pojawiły się dosłownie po 3 sekundach. Yakuza została w klinice, nie wiemy jeszcze na ile. Mamy nadzieję że obydwa pieski z tego wyjdą, jednak koszty leczenia dwóch szczeniąt na raz niestety mnie przerosły.

Coś o pacjentach

Berlin i Yakuza to 10 tygodniowe rodzeństwo, mixy owczarka belgijskiego. Na co dzień są pełnymi energii, radosnymi szczeniętami. Planujemy razem robić dogfrisbee i IGP. Bardzo szybko wpasowały się w naszą rodzinę, nie wyobrażam sobie aktualnie życia bez nich. Mam nadzieję, że choroba nam nie pokrzyżuje planów i kiedyś będziemy sobie radośnie razem trenować. Niestety, mimo izolacji chorego szczenięcia od zdrowego- i tak drugi się zaraził.

Jeśli chcesz pomóc rodzeństwu bardzo proszę o wpłaty. Nie muszą być wysokie, liczy się każda złotówka :)