Byliśmy przyzwyczajeni, że na za naszą wschodnią granicą toczy się po prostu życie. Trudniejsze niż w Polsce, nie do końca bezpieczne ale jednak życie.

24.02 br jeden ze światowych szaleńców wymyślił sobie, że ten stan zmieni, bo ma takie widzimisię. Wybrał straszliwy sposób, jego ludzie sieją śmierć wśród ludzi i zwierząt...

Tłumy Polaków ruszyły do pomocy, nasza fundacja również. Efektem tych działań jest to, że zdecydowaliśmy się przejąć z jednego przytuliska 60 kotów ze Lwowa, w różnym wieku i stanie zdrowia. Kilka bardzo poważnie chorych. Czasami jednak gdzieś człowiek, a nie siła wyższa, zawiedzie i ostatecznie na kociarni jest aktualnie 19 lwowskich kocich uchodźców. Kolejne 14 kotów powinno trafić do nas jutro.

Przyjęcie w jednym czasie takiej ilości zwierząt to olbrzymie koszty: przegląd wykonany przez lekarzy, kontynuowanie leczenia, profilaktyka, karma, żwirek. Licząc średnio tylko 500 zł na kota i tylko na pierwszy miesiąc to przy tej ilości jest to ponad 16 tys. zł.

Tydzień temu nie przewidywaliśmy takiej tragedii. Teraz jest faktem. I było by nieludzkim nie pomóc chociaż trochę....

Zróbmy to razem, jak zwykle. Proszę...