Cześć :) Jestem Kasia i potrzebuję Twojej pomocy …

Nikt nigdy się tego nie spodziewa, również i ja nie podejrzewałam że będę głównym bohaterem tej historii. Nowotwór ... zawsze pojawia się „nie w porę”, „z znienacka”, „nieproszony” i zawsze pustoszy, zabiera, straszy, daje niepewność jutra … tak też było i w moim przypadku …

We wrześniu, podczas kontrolnego USG lekarz wysłał mnie na biopsję cienkoigłową. Kiedy pojawił się wynik nie mogłam uwierzyć 😢 … „rozmaz zawiera komórki rakowe. Kategoria C5” i wtedy zaczęło się … diagnostyka - mamografia spektralna, próżniowa, biopsje gruboigłowe, cienkoigłowe, PET, rezonans, badania krwi itd. … aż do rozpoznania …. nowotwór złośliwy piersi … Luminalny B (HER2 ujemny) – dodatkowo jest obecny w węzłach chłonnych, jest agresywny i niszczy moje ciało.

Wizja długotrwałego leczenia, utraty piersi, włosów i długiej rehabilitacji rozłożyła mnie na łopatki, to również utrata marzeń na kolejne dziecko bo przecież rak to choroba przewlekła, a leczenie trwa do końca życia.

Dzięki temu, że wierzę w Pana Jezusa oraz czytam Pismo Święte mogłam zaakceptować sytuację i … zacząć walczyć. Walczyć nie tylko dla siebie ale i czteroletniego synka, który potrzebuje mamy; dla męża, tak wiele jeszcze przed nami do odkrycia; dla dzieci, z którymi „odczarowuję świat angielskiego” aby mógł być dla nich bardziej zrozumiały; dla mojej służby jako kierownika i organizatora: obozów, ferii i spotkań dla dzieci ubogich… jest jeszcze sporo do zrobienia.

Niestety od usłyszenia diagnozy nic się nie dzieje w sprawie mojego leczenia dlatego aby nie pozwolić „złośliwemu” rozprzestrzeniać się dalej po moim organizmie, pustoszyć go i osłabiać; zaczęłam (dzięki przyjaciołom i znajomym) „coś” robić... Zmieniłam dietę i stosuję drogą wspomagającą suplementację, konsultuje moje leczenie w prywatnym ośrodku onkologicznym. Robię wszystko co mogę....i na ile mogę aby „zagłodzić raka” ale to WSZYSTKO kosztuje 😟

Dojazdy do miejsca leczenia, kroplówki, wizyty u specjalistów, badania, wzmacniające suplementy i terapia hipertermii czy inne rzeczy wzmacniające organizm. Nasze oszczędności stopiły się jak zeszłoroczny śnieg, a to dopiero początek …

23.12 zaczynam pierwszą chemioterapię, która jest przewidziana na 20 tygodni, następnie operacja mastektomii lub oszczędzająca, ewentualna rekonstrukcja w zależności od reakcji raka na chemię, wycięcie jednego lub więcej węzłów w tym tzw.wartownika. Co następne ? Okaże się w odpowiedzi na powyższe.

Nie jest tajemnicą, że leczenie to wyniszcza organizm, pod wieloma względami, to nie tylko ogólne osłabienie, wypadanie włosów czy strata brwi ale również wymioty, biegunka, neutropenia, parestezje, anemia i szereg innych… i znów aby „jakoś trzymać organizm w garści” potrzebna jest odpowiednia suplementacja, kroplówki wzmacniające organizm, inne zabiegi medycyny komplementarnej czy naturalnej. Wszystko po to aby przy zastosowaniu tych metod pobudzić zdolność organizmu do walki z nowotworem, wspomagać i wzmocnić układ immunologiczny. A to nie wszystko, bo potrzebna jest i peruka, czy turban na łysą głowę; specjalna bielizna pooperacyjna, klin i wiele innych rzeczy, o których się jeszcze dowiem.

Jak widzisz, to początek mojej walki ale to co mnie wzmacnia każdego dnia, to nie tylko rzeczy, które „są jeszcze do zrobienia” ale słowa z Biblii:„Zawsze się radujcie. Nieustannie się módlcie. Za wszystko dziękujcie.”

Wierzę, że dzięki Twojej pomocy wygram tą walkę, że będę mogła dalej żyć bogatsza o doświadczenie, a moje życie będzie przynosić pełno dobrych i pięknych owoców.

Bardzo dziękuję za Twoje wsparcie finansowe, każda złotówka jest na wagę złota. Również jeśli Bóg poruszył Twoje serce będę wdzięczna za modlitwę, bo jak czytamy w Słowie Bożym:”Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego” :)

Z całego serca ❤️ DZIĘKUJĘ :)