Dzień dobry

Nazywam się Grzegorz Gąska, jestem społecznym badaczem historii, pasjonatem tematyki bieszczadzkich cmentarzy wojennych. Od kilku lat zajmuje się poszukiwaniem cmentarzy i grobów żołnierzy Wielkiej Wojny w naszych Bieszczadach.

W ramach prowadzonych prze ze mnie prac, wraz z ekipami wolontariuszy, oraz zespołu archeologów z UJ w Krakowie udało się przywrócić pamięci ludzkiej pamięci kilka z zapomnianych cmentarzy wojennych.

Szczególne miejsce w mojej pracy ma osoba architekta Arthura Gruenbergera, wiedeńczyka który podczas działań wojennych podjął się projektowania zgodnych z założeniami służb grobowniczych CK cmentarzy wojennych, ale co dla mnie najważniejsze swe projekty w sposób doskonały komponował je wpisując w istniejące założenia cerkiewne - tworząc niezwykłe do dziś w swej wymowie miejsca pamięci.

Zeszyty o których napisanie męczyli mnie moi przyjaciele są próba pokazania pracy i dokonań Gruenbergera przez pryzmat moich badań, podczas pobytu w Bieszczadach. Znajdziecie tu ciekawe wątki i archiwalia związane z osobą architekta ale także niezwykłe życiorysy osób z których miałem zaszczyt i przyjemność poznać w tej niezwykłej pełnej tajemnic krainie.

W pierwszym zeszycie "prolog" opisuje w większości moje osobiste "spotkania" z Arthurem dając czytelnikowi możliwość zapoznania się z jego i moją osobą, naszymi krzyżówkami szlaków bazujących na dziedzictwie wielkiej wojny.

W kolejnych będziecie mieli możliwość poznać ciekawe i wartościowe osoby i miejsca gdzie przebywaliśmy szukając śladów działań wojennych. W zeszytach znajdziecie ciekawe archiwalia pozyskane podczas moich kwerend w Lwowskim archiwum DALO i nie tylko. Będzie też to co udało nam się ustalić na podstawie ich analizy i wszystko to co temu towarzyszyło: czasem radość, nierzadko smutek, były łzy wzruszenia i długie, ciekawe przy ogniu rozmowy, spotkania z dzikimi zwierzętami - wszystko to co zapewne towarzyszyło też naszemu projektantowi podczas jego tu pobytu.

Pierwszy zeszyt jest równocześnie moim wkładem w niezwykle ciekawą inicjatywę, którą wraz przyjaciółmi udało się powołać do życia w ubiegłym roku. Mowa o stowarzyszeniu "Opiekunowie Bieszczadzkiej Historii"- grupie prawdziwych pasjonatów zajmujących się przywracaniem pamięci o dziedzictwie materialnym i niematerialnym naszych Bieszczadów.

Kolejne zeszyty ( wydawane w cyklu miesięcznym ) będą już pod szyldem naszego stowarzyszenia.

Proszę o wsparcie tego ( mam nadzieje ) ciekawego i dość nietypowego wydawnictwa.

Zeszyty nie są próbą konkurencji z Wieloma autorami i ich nieocenionym wkładem w przedmiotową tematykę, są jedynie innym spojrzeniem na ten wycinek historii . Próbą spojrzenia na te trudne tematy w sposób inny, bardziej przyziemny i dostępny.

Dziękuje za zainteresowanie, proszę o wyrozumiałość i darowanie błędów - wciąż się uczę, a "pióro" nie jest moją domeną ... Zdecydowanie wolę prace w terenie i archiwach z mam nadzieje pożytkiem dla innych.