Cześć, nazywam się Kamila. W obawie o negatywną reakcje najbliższego środowiska chciałabym, aby moja osoba w większym stopniu pozostała anonimowa. Od 6 lat walczę z nawracającą depresją i niedoczynnością tarczycy, nerwicą natręctw oraz stanami lękowymi, natomiast od kilku miesięcy jestem pod ścisłą opieką specjalisty oraz uczęszczam na psychoterapie. Mój stan przez ostatni rok uległ pogorszeniu. Aktualnie nie jestem w stanie podjąć stałej pracy, nie tylko ze względu na stan psychiczny ale również studia stacjonarne na które uczęszczam. Moje leczenie od dawna wiąże się z ogromnymi wydatkami, lecz ostatnio szczerze mówiąc najgorzej sobie radzę finansowo niż dotychczas. Każda praca dorywcza, której się podejmowałam, nie była dla mnie, po kilku dniach pracodawca, dziękował mi i kończył współpracę, ze względu na słabą dyspozycyjność z mojej strony spowodowaną nauką dzienną. Moi rodzice nie są w stanie w pełni zapewnić mi wsparcia w tym zakresie, ponieważ sami mają ciężką sytuacje materialną. Wizyty u lekarza, leki oraz psychoterapia pochłaniają wręcz moje oszczędności. Średnio tygodniowo wydaje ponad 250 zł na walke z chorobą. Od 6 lat próbuje wygrać z depresją, niestety za każdym razem okazuje się być silniejsza ode mnie i po jakimś czasie wraca. Mój stan psychiczny nie pozwala mi na przerwanie leczenia, gdyż może to tylko pogorszyć sytuacje. Jestem załamana i naprawdę nie potrafię sobię poradzić w dobie problemu który mnie spotyka, dlatego postanowiłam zwrócić się z prośbą o pomoc. Każda złotówka, to mała część, nadzieja i szansa która pozwoli mi na kontynuowanie leczenia. Pieniądze zebrane ze zbiórki chciałabym odłożyć na ,, czarną godzine,, aby żyć bez obaw czy ataku paniki, że któregoś dnia zabraknie mi kilka złotych na opłacenie wydatku. Dziękuje, za wyrozumiałość i każdy gest, który oczywiście jest dobrowolny. :)