Prosimy o wsparcie dla Tuptusia i Luisia
Prosimy o wsparcie dla Tuptusia i Luisia
Nasi użytkownicy założyli 1 265 732 zrzutki i zebrali 1 459 387 358 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
EDIT 21.04.2025
Przepraszamy za zwłokę z informacją, ale po drodze wyskoczyło nam jeszcze jedno zatkanie u Luisia. Jest już wszystko dobrze dzięki szybkiej reakcji ;)
Natomiast wracając do zbiórki dnia 22.03.2025 byliśmy na kontroli w sprawie uszka. Okazało się, że się pozbyliśmy wydzieliny z uszka i wszystko jest dobrze.
Na dzień dzisiejszy zarówno Lui jak Tuptuś mają się dobrze ;)
Dziękujemy za każdą wpłatę oraz udostępnienie ;)
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Cześć wszystkim!
Nigdy nie sądziłam, że będę zmuszona kiedykolwiek zakładać tego typu zbiórkę. Niestety kiedy oszczędności się kończą, a trzeba walczyć o zdrowie swoich uszatych dzieci to jestem w stanie zrobić wszystko..
Wszystko zaczęło się 18.01.2025 kiedy to zauważyłam spadek aktywności, brak jedzenia, bobków i apatię u Luiego. Nie zastanawiając się dłużej, wsiadłam w samochód i z Pułtuska pojechaliśmy do Warszawy do przychodni PulsVet z uwagi na późne godziny (a ta klinika jest całodobowa). Na miejscu okazało się, że króliczek ma bardzo niską temperaturę ciała, zgazowane jelitka, jest odwodniony, ma bolesną jamę brzuszną. Jego stan był na tyle poważny. że musiał zostać w szpitalu. Poprosiłam by mógł zostać ze swoim bratem Tuptusiem gdyż nigdy nie byli rozdzielani. Lui dostał kupę leków, był dogrzewany w inkubatorze. Kolejnego dnia jego stan się poprawił i mogliśmy go odebrać. Niestety podczas obserwacji w domu nie dawało nam spokoju jego zachowanie. Po podaniu leków, dalej nie był tym radosnym, cieszącym się życiem króliczkiem - układał się na kurkę i widać było, że cały czas boli go brzuszek.
Kolejnego dnia (20.01) stan Lujeczka niezbyt się poprawiał, a dodatkowo doszło nam rozwolnienie. Nie chcieliśmy czekać z takim stanem i od razu pojechaliśmy do swojej lecznicy, w której się leczymy - Ogonka. Perystaltyka jelit dalej była obniżona i musiał ponownie zostać w szpitalu (razem ze swoim nieodłącznym towarzystwem - Tuptusiem). 21.01 mogliśmy ich odebrać i poprawa była widoczna gołym okiem.
24.01.2025 stawiliśmy się na wizycie kontrolnej w Ogonku. Tego dnia Tuptuś był trochę mniej ruchliwy, ale że zawsze do weterynarza jeździmy w komplecie to poprosiliśmy na tej wizycie również o zbadanie Tuptusia. U Lujeczka sprawy jelitowe poprawiały się, natomiast pojawił się problem z uszkiem - ucho bolesne u podstawy oraz pojawienie się niewielkiej wydzieliny.
Jednak na to co usłyszeliśmy po chwili nie byliśmy przygotowani…
U Tuptusia wyszła bardzo silna anemia, która zagrażała jego życiu. Dodatkowo podejrzenie skrętu płata wątroby. Na szybko udało się znaleźć dawcę i tak spędziliśmy kilka godzin na przetaczaniu krwii. Na operację musieliśmy go przewieźć do całodobowej kliniki - PulsVet, ponieważ było już około godziny 3:00 w nocy.
Operacja na szczęście się udała. Jednak wątroba jeszcze nie krwawiła, dlatego lekarze bardzo zdziwili się skąd pojawiła się tak silna anemia. Były różne podejrzenia: nowotwory, choroba układu odpornościowego. Dodatkowo podczas narkozy u Tuptusia, Pani doktor zauważyła, że przy leżeniu na plecach jego oddech jest płytki.
Zleciliśmy rozmaz krwii i czekaliśmy na wyniki.
26.01.2025 Tuptuś mógł wrócić do domu.
Nastąpiły kolejne kontrole. Tuptuś ma się naprawdę dobrze - podejrzenia nowotworu zostały odsunięte. Na USG widać jeszcze mleczny płyn w jamie brzusznej, dlatego czekamy na kolejna kontrolę, która ma się odbyć 21.01.2025r. Wtedy widoczny płyn powinien całkowicie się wchłonąć. Ma mu zostać również pobrana krew w celu sprawdzenia czy znowu nie pojawia się anemia i sprawdzenie ogólnych parametrów.
Jeśli chodzi o Lujeczka, to niestety mimo antybiotyku, jego uszko jest nadal tkliwie oraz już w obu uszkach widoczny jest śluz. Weterynarz pobrała wymazy na bakterię i również czekamy do kolejnej wizyty jakie będą dalsze wyniki. Oboje przez ten stres trochę schudli, dlatego też mamy kontrolować ich wagę.
Stresu, łez i pieniędzy poszło cholernie dużo, ale najważniejsze by wszystko wróciło do normy. Poniżej przesyłam skany z wizyt obu maluchów.
Jeśli chodzi o chłopaków, to jeśli wszystko dobrze się skończy, a mamy na to ogromną nadzieję, to nie będzie koniec naszego leczenia.
Zarówno Tuptuś jak i Lui mają zleconą pełną diagnostykę zębów, która i tak się odwlekła przez ostatnie wydarzenia. W tym celu będą musieli być pod narkozą.
Wszyscy bardzo ich kochamy i robimy wszystko co w naszej mocy żeby zagwarantować im zdrowe, szczęśliwe życie bez bólu i w tym celu niestety przed nami jeszcze kilka poważnych wizyt. Kwoty sięgają już do kilkunastu tysięcy, a to jeszcze nie koniec.
Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o Wasze wsparcie, każda złotówka ma dla nas ogromne znaczenie ♥
Dołączam także zdjęcia naszych urwisów, trzymajcie za nich kciuki.
Dziękuję z całego serca!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.